Gdzie jest Emaus?

Może to śmieszne albo dziwne, ale… nikt nie wie.

To Emaus z czasów Jezusa nie zachowało się na zasadzie „jeden do jednego”. Oczywiście są pretendenci do miana Emaus. Całkiem sporo – trzy prawie pewniaki i jeszcze z pięć innych, bez większego znaczenia.

Łukasz napisał za dużo

Problemu by nie było, gdyby Łukasz napisał tylko, że dwaj uczniowie szli do Emaus – koniec, kropka. Ale on nie, musiał jeszcze dodać, że chodziło o wioskę oddaloną o 60 stadiów od Jerozolimy. Stadium, to według miary starożytnej 60 stóp. Stopa ma – niech zaokrąglę – 30 centymetrów. Zatem stadium, to około 180 metrów. Tyle obwodu w tamtych czasach miał grecki stadion. Grecy uważali, że jedno okrążenie stadionu może przebiec każdy, a olimpijczyk powinien zrobić do na… jednym oddechu.

Dom Kleofasa

Jezus i dwaj uczniowie – płaskorzeźba nad wejściem do kościoła franciszkańskiego a Al-Kubajba.

60 stadiów, to taka mocna dyszka (biegacze wiedzą, o co biega). W promieniu 10-11 kilometrów od Jerozolimy nie ma miejscowości, która nazywa się albo nazywała się Emaus. Jest natomiast Al-Kubajba. Osadę założyli w XII wieku krzyżowcy. W XIII wieku, gdy tynki i gładzie nieco okrzepły, zaczęli ogłaszać, że to jest właśnie ewangelijne Emaus. W kolejnym stuleciu sprowadzili tutaj franciszkanów, którzy wzięli się za budowę bazyliki św. Kleofasa – jednego z dwu uczniów, co w drodze do Emaus spotkali Zmartwychwstałego. Bazylika przechodziła burzliwe – dosłownie – losy. Na początku XX wieku przybrała obecny kształt. Podobnie, jak w Kafarnaum pokazują fundamenty domu Piotra, tutaj można zobaczyć przyziemne pozostałości domu owego Kleofasa. Jedno jest pewne i udokumentowane archeologicznie – tędy przebiegała droga zbudowana w czasach biblijnych przez Rzymian. Ciekawostka jeszcze jest taka, że w czasach II wojny światowej Brytyjczycy przetrzymywali w Al-Kubajba internowanych obywateli Włoch i Niemiec – głównie zakonników, posługujących w Ziemi Świętej. Trudno – wojna ma swoje prawa.

Palestyński Janosik

Opactwo benedyktyńskie w Abu Gosz.

Nie tylko nasi górale mają swojego Janosika. Palestyńscy też. Działał nieopodal Jerozolimy na początku XIX wieku i nazywał się Abu Gosz. Od jego imienia wzięła nazwę kolejna miejscowość utożsamiana z naszym Emaus. Leży około 10 kilometrów od Jerozolimy w dolinie, w której bije źródło. Przy nim wyrosła wioska z karawanserajem, którą krzyżowcy – inni, niż ci z Al-Kubajba – kojarzyli z Emaus. Dolinę flankuje wzgórze, na którym była kiedyś miejscowość Kiriat Jearim – tutaj przechowywano przez jakiś czas Arkę Przymierza (Joz 15, Sdz 18).

Amwas

Z Emaus Nikopolis zostały tylko ruiny na obrzeżach osady Amwas.

Czy zatem nie ma takiego Emaus, które nazywałoby się Emaus? Jest. To starożytne miasto Emaus. Tutaj Juda Machabeusz pokonał wojsko syryjskie (1 Mch 4,3). W roku 70 Tytus (ten od zburzenia Jerozolimy) do „Emaus” dołożył jeszcze określenie „Nikopolis:, co znaczy „miasto zwycięskie” i taka nazwa funkcjonuje do dziś. Problem jedynie w tym, że Emaus Nikopolis leży w odległości 30 kilometrów od Jerozolimy, czyli nie 60 a 160 stadiów (z grubsza licząc). Czyżby Łukasz zgubił setkę? A może jakiś skryba nieuważnie przepisał tekst Ewangelii? Któż to wie? Faktem jest, że bez względu na kilometry dawni Ojcowie Kościoła z Orygenesem, Euzebiuszem i Hieronimem na czele właśnie tutaj widzieli miejsce pamiętnej wieczerzy, gdy Jezus dał się poznać Kleofasowi i temu drugiemu przy łamaniu chleba. Na miejscu znaleziono ruiny pierwszej świątyni z III wieku. Później krzyżowcy też tutaj coś sklecili. Ale do naszych czasów poza gruzem, który cieszy szalonych archeologów nic nie zostało. Tylko nieopodal rozpościera się osiedle arabskie, którego nazwę mieszkańcy wypowiadają nie jako „Emaus”, ale „Amwas”.