Madonna z gałązką

Powiedziałem dzisiaj kazanie o… gałęzi. To dzięki wizycie w Betharram.

Tak nazywa się sanktuarium oddalone o 11 km od Lourdes. Bernatka-Dziewczynka, co szła po drzewo w las i zobaczyła Piękną Panią, miała różaniec z Betharram. Dziwny różaniec – miał aż sześć dekad, do odmawiania sześciu tajemnic życia Maryi. Taką koronkę ułożyła św. Brygida Szwedzka a propagowali ją między innymi karmelici.

Przy ołtarzu w Betharram mój kolega Stanisław.

Betharram znaczy w miejscowym dialekcie „piękna gałązka”. Niemal to samo, co po hebrajsku „Nazaret” – „neser” to „zielona gałązka”. Nazwa Betharram wzięła się stąd, że do przepływającej rzeki wpadła dziewczynka, która niechybnie by utonęła, gdyby jej Najświętsza Panienka stojąca na brzegu gałązki nie podała, którą dzieweczka uchwyciwszy szczęśliwie na brzeg wyszła. W Nazarecie spełniło się proroctwo „wyrośnie różdżka (gałązka) z pnia Jessego” (Iz 11,1). Jesse, to ojciec króla Dawida, praprzodek Maryi, z której narodził się Jezus. To on jest tą „Gałązką” – nie tylko ratującą życie, ale wskazywaną przez wszystkie inne gałązki, odnajdywane na kartach Biblii. A jest ich sporo.

Prezbiterium kościoła w Betharram.

Adam i Ewa po upadku sporządzają sobie okrycia z gałązek figowych (Rdz 3,7). Jakub przy pomocy oznakowanych gałązek dokonuje genetycznej selekcji owiec (Rdz 30,37). Trzy gałązki widzi podczaszy faraona we śnie, który tłumaczy mu Józef (Rdz 40,12). Gałązki hizopu używa się do skropienia odrzwi żydowskich domostw krwią baranka paschalnego (Wj 12,22). Judyta i jej koleżanki wymachują gałązkami dla zamanifestowania swojej radości po śmierci wrogiego Holofernesa (Jdt 15,12). Gałązkami palmowymi witają tłumy Jezusa wjeżdżającego na osiołku (J 12,13). I jeszcze kilka innych miejsc można znaleźć, gdyby dobrze poszukać.

Madonna z gałązką u stóp.

Opowiedziałem na koniec historię chłopca, który idąc przez park z ojcem znalazł leżącą w poprzek alejki gałąź. Zabrał się do jej usunięcia z drogi: pchał, ciągnął, szarpał. Nic to nie dało. Ojciec go pyta, czy spróbował już wszystkich sposobów. A chłopiec mówi, że tak. Nie – kręci głową ojciec – nie poprosiłeś mnie o pomoc. I tak to już jest, że człowiekowi wiary ani sama praca ani sama modlitwa nie wystarczą. Zaś połączone razem dają efekt synergii. Módl się i pracuj – wołał święty Benedykt, którego jak w sam raz w tym dniu (11 lipca) świętowaliśmy.