Kawa: napój czarta, który ochrzcił papież Klemens VIII

Początek XVII wieku. Kupcy weneccy przywożą do Europy pierwsze worki z ziarnem kawy.

Papież Klemens VIII – miłośnik piwa Wareckiego i kawy.

Ziarno palone, zmielone, zalane wrzątkiem, skutkuje aromatycznym napojem, który dodaje werwy i rozjaśnia umysł. Problem w tym, że owym napojem namiętnie raczą się wyznawcy Allaha. Mówi się nawet, że kawa nazywana jest „Nowym wunem islamu” (bo tradycyjnego wina niespecjalnie pić można). Więc w Europie, zwłaszcza kręgi kościelne, patrzą na kawę jak na napój szatana.

Żeby z wrogiem walczyć, trzeba go poznać. A zatem kawa z Wenecji trafia do Rzymu, przed trybunał papieski. Na Stolicy Piotrowej zasiada wówczas Klemens VIII. Każe sobie przyrządzić i podać kawę. Kardynałowie załamują ręce, łapią się za głowy i wołają: Wasza Świątobliwość, na litość boską, nie rób tego! To diabelski napój.

Klemens jest koneserem różnego rodzaju napojów. O czym najlepiej świadczy jego pobyt w Polsce. Jako legat papieski, nim sam został papieżem, gościła na naszej ziemi w związku z pretensjami Maksymiliana Habsburga do polskiego tronu, paktami bytomsko-będzińskimi, Janem Zamojskim, sejmem pacyfikacyjnym w Warszawie i takie tam – nudy. W każdym razie rozsmakował się u nas w rodzimym piwie warzonym w – nomen omen – Warce. Z wdzięczności niebawem po wyborze na Stolicę Piotrową kanonizował nam naszego świętego Jacka. A gdy umierał, powtarzał z utęsknieniem nazwę ukochanego napoju: Piwa di Warka, Piwa di Warka. Zebrani u wezgłowia notable, myśląc że to jakaś nieznana święta jest, za każdym razem po „Piwa di Warka” powtarzali gorliwie „Ora pro nobis”.

Papież Benedykt XIV – skreślił z indeksu ksiąg zakazanych dzieła Galileusza i założył pierwszą w Watykanie kawiarnię.

Ale wróćmy do kawy. Klemens skosztował kawy. Zamlaskał. Zrobił jeszcze dwa niewielkie łyczki i z błyskiem w oku oznajmił: ten diabelski napój jest pyszny, powinniśmy okpić czarta i ochrzcić kawę. Kilka tygodni później Klemens mógł już śmiało pretendować do miana miłośnika kawy. Co udowodnił nie tylko systematycznym pożywaniem ożywczego napoju, ale także licznymi wypowiedziami, w których utrzymywał, iż kawę – jako napój dobroczynny – może pić każdy katolik, a nawet wskazane jest, by czynił to codziennie, tak samo, jak codziennie odmawia pacierz.

O ile Klemens pił kawę systematycznie, ale raczej sam, o tyle jeden z jego następców – Benedykt XIV – założył w ogrodach watykańskich pierwszą kawiarnię, w której chętnie konwersował przy kawie ze swymi gośćmi. Bez wątpienia zamiłowanie do małej czarnej tak rozjaśniło jego umysł, iż założył aż cztery papieskie akademie a z indeksu ksiąg zakazanych kazał wykreślić między innymi wpisane tam wcześniej dzieła Galileusza.