Cnota jest jedna, wad jest wiele – utrzymywali starożytni stoicy. Coś w tym jest.
Z tym, że nie do końca. Wszystko zależy od tego, kogo dotyczy: mnie czy innych?
Mówiąc o innych jestem w stanie wymienić cały arsenał ich wad: zdziercy, złodzieje, cudzołożnicy, oszuści, chamy, oblechy, lenie… Natomiast chwaląc ich zadowalam się krótkim „porządny człowiek”. W takim przypadku rzeczywiście cnota jest jedna, a wad całe mnóstwo.
Tymczasem patrząc na siebie, widzę człowieka uczciwego, wiernego, sprawiedliwego, kulturalnego, taktownego, dobrze wychowanego, pracowitego… Przyznając się do winy, poprzestaję na krótkim „sorry, nie udało się”.
Tak więc stoicka teoria jednej wady i wielu cnót jest zarazem teorią względności.