Jezus wskazał Judasza jako zdrajcę, podając mu do ust kawałek chleba umoczonego w misie. Leonardowi to nie wystarczyło. W słynnym fresku ukazał Judasza nienaturalnie odchylonego, jakby przed czymś uciekał.
A to z powodu soli: stojąca przy Judaszu solniczka przewróciła się i sól się rozsypała. To zły znak, wróżba nieszczęścia. Sól miała swoją wartość. W starożytności bryłkami soli płacono. Stąd mówi się, że coś słono kosztuje, albo za coś słono trzeba zapłacić. Zresztą rzymscy legioniści część żołdy otrzymywali w soli. A po angielsku słowo „wypłata” – „salary” pochodzi od „salt” czyli „sól”. Sól powszechnie uchodziła za oręż przeciw demonom. Na świętą Agatę święci się sól, którą soli się ogień – i ten w piecu, domowym ognisku – ten w pożarze, by odpędzić demony.
Judaszowa rozsypana sól zwiastuje nieszczęście, budzi demony bólu i śmierci. Jest wyrazem przeciwstawienia się Bogu poprzez pogardę dla jego darów – chleba i soli. Może z tego powodu do ewangelijnego znaku kawałka chleba Leonardo dodaje tę rozsypaną sól?
Chlebem i solą witano onegdaj nowożeńców na progu ich domu. Dziś ten gest rozszerzono na inne powitalne okoliczności. Oznacza on pokojowe przyjęcie: wszystko, co najcenniejsze i najbardziej potrzebne do życia dzielę z tobą: żebyś był syty (chleb), żebyś był wolny od zła, zepsucia i moją gościnę byś przeżył ze smakiem i dobrze wspominał (sól). Sól kojarzono z małżeńską płodnością. Rzymianie mówili „salax” („posolony”) na zakochanych.
Nie na darmo mówi się, że aby kogoś poznać, trzeba z nim zjeść beczkę soli. Judaszowi tak niewiele pozostało, by poznać Jezusa do końca – już prawie cała beczka soli zjedzona, zostało jej jeszcze tyle, co w solniczce. Niestety – tej soli Judasz i Jezus już razem nie zjedzą, sól się rozsypała, a Judasz odsuwa się przerażony…
O soli i o byciu solą pisałem także TUTAJ.