Tak mówi się o zasadzie, podsumowującej wszystkie przykazania, dotyczące relacji z ludźmi: „Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, tak i wy im czyńcie”.
Regułę wypowiada Jezus w na zakończenie Kazania na Górze – mowy inaugurującej Jego publiczną działalność (por. np. Mt 7,12)Złota Reguła ma jednak charakter uniwersalny. W hinduizmie brzmi ona mniej więcej tak: „Nie czyń drugiemu czegoś, co, gdyby tobie uczyniono, przyniosłoby ci ból”.
Islam również uderza w podobny ton: „Nikt nie może być osobą wierzącą, aż pokocha swojego brata, jak siebie samego”.
Konfucjusz przestrzega: „Czego nie narzucasz sobie, nie narzucaj i innym”.
Filozofowie greccy byli podobnego zdania. Tales z Miletu pouczał: „Nie czyńmy tego, co ganimy u innych”. Wtórował mu Pittakos: „Nie czyńmy tego, co nas gniewa u innych”. Można tutaj wspomnieć jeszcze pogańskich Arystotelesa, Platona, Senekę albo też żydowskiego Hillela.
Jest pewien szczegół, który zwraca uwagę na wypowiedź Jezusa. Jego Złota Reguła ma brzmienie pozytywne. To znaczy: nie mówi „nie rób”, ale „czyń”. Stawia w ten sposób wyższe wymagania.
Czy człowiek, który nie robi nic złego od razu zasługuje na miano dobrego człowieka? Nie. On tylko nie jest zły. Dobry człowiek zaczyna się dopiero wtedy, kiedy czyni dobro.
Lepsza jest ręka nie do końca czysta, która podaje kromkę chleba głodnemu, niż czysta ręka, w której nie ma zupełnie nic, dla nikogo. Czyste ręce, to za mało.