Miłe miasto

Kto był w Wilnie jeden dzień, na zawsze zostanie wilniakiem – mówią w mieście zbudowanym z kamieni i obłoków.

Żydzi nazywają Wilno „Jerozolimą Północy”, Polacy „Kolebką Romantyzmu”. Tutaj Jezus „wpisał” siostrze Faustynie do „Dzienniczka” koronkę do Bożego Miłosierdzia, a ona sama dyktowała Eugeniuszowi Kazimirowskiemu, jak ma namalować obraz Miłosiernego: ze wzrokiem opuszczonym ku ziemi i prawicą uniesioną nieznacznie, na wysokość ramienia – całkiem inaczej, niż później w Łagiewnikach wymalował Go Adolf Hyła.

Byłem w Wilnie jeden dzień. Kamieni i obłocy podobali się dla mnie. Zeppelinów ja zakosztował i chłodnika. A nawet kawy espresso z masłem klarowanem miałem w życzeniu. Nacieszyłem ucho przeciągłym zaśpiewem, a oko chaosem i dziwacznością („bizarre” – pisał o Wilnie poeta Venclova).

W sumie Wilno, to „Miłe miasto” – jako rzecze poczciwy Marszałek. Miasto, od którego nie można odjechać – podpowiada poeta Miłosz.