Książę z bajki

Sacrum i sanctum: czyli co łączy bajki o Śnieżce, Śpiącej Królewnie i Kopciuszku?

Co czyli co łączy bajki o Śnieżce, Śpiącej Królewnie i Kopciuszku? Dramat bohaterek, którego źródłem są złe kobiety – wróżki albo macochy oraz happy end za sprawą Księcia z Bajki. W zasadzie jego pierwowzorem jest święty Jerzy, który walcząc ze smokiem ocalił z zagłady w jego wnętrznościach piękną córkę króla. Kolejni „Księciowie” budzą piękne królewny z niemal śmiertelnego snu. Najlepszy jest ten od Kopciuszka, który szukając wybranki serca nie umie rozpoznać jej po twarzy (być może przez cały bal w jej dekolt się gapił?), a po stopie, przymierzywszy szklany pantofelek (kto normalny tańczy w szklanych pantofelkach?). Zamieszanie z pantofelkiem jest kalką starożytnego podania o egipskiej kurtyzanie Rodopis. Gdy brała kąpiel orzeł miał porwać jeden z jej sandałów, a następnie upuścić go na kolana sprawującego sądy króla. Król obuwiem oczarowany nakazał odszukanie dziewczęcia, na którego stopę sandał będzie pasował. W ten sposób odnalazł Rodopis i ją poślubił (dzisiaj by się zdjęcie na spotted albo insta wrzuciło i dziewuszka by się bez przymiarki znalazła).

Ja takie historie dziś na ambonie opowiadałem. Dlaczego? Bo Jezus w Ewangelii pyta, za kogo ludzie go uważają. I wychodzi na to, że trochę za Księcia z Bajki, który budzi podziw i respekt, rozmnoży chleb, uleczy choroby, zamieni wodę w wino – słowem: zrobi wrażenie. Książę z Bajki kimś takim jest, z kim nie potrzeba więzi, kto nie musi być autorytetem i kogo właściwie nic nie kosztuje zrobienie wszystkich tych rzeczy, które robi w gruncie rzeczy nie tyle dla dobra Księżniczek czy Kopciuszków, ale dla siebie i swojej chwały. Jezus taki nie jest, wprost przeciwnie.

Na to Leszek pojechał Tischnerem, który rozróżnia „sacrum” i „sanctum”. To nie to samo. Sacrum, to „boskość” – budzi podziw, respekt, szacunek. Sacrum jest wielkie, monumentalne, zapiera dech w piersi – jak wyniosłe góry, jak strzeliste wieże i sklepienia gotyckiej katedry. Sanctum, to „świętość” – jest ciche, pokorne, usłużne i miłosierne jak Samarytanin, sanctum czyni dobro.

Wchodzę Leszkowi w słowo: Żydzi oczekiwali Mesjasza, który będzie „sacrum” – wprowadzi pokój, uleczy choroby, zapewni dobrobyt, obejmie rządy – taki Książę z Bajki. Piotr wyznając wiarę, mówi Jezusowi: „Ty jesteś Mesjasz” i zaraz dodaje „Syn Boga żywego”. Pierwsza część tego wyznania, to sacrum, druga – to sanctum.

Niepotrzebnie czekamy, aż przyjedzie jakiś Rycerz na Białym Koniu, Książę z Bajki, aż się rycerze co śpią pod Giewontem obudzą. Trzeba się obudzić, wstać i samemu wziąć się do roboty. Jutro poniedziałek…