Strasznie długa historia o tym, że nie wszystko można wybaczyć – z pieniędzmi w tle.
Jezus opowiada przypowieść: o człowieku, któremu król umorzył dług w wysokości 10 tysięcy talentów, a ten chwilę później wtrącił do więzienia kumpla, który był mu winien 100 denarów. Domyślamy się, że chodzi o pewną dysproporcję, że darowano mu więcej, niż ona sam nie był w stanie i nie chciał odpuścić. Pytanie: jak duża jest ta dysproporcja?
Talent to jednostka wagi, służąca do odmierzania srebra. Jeżeli w Biblii jest samo słowo „talent”, to wiadomo, że chodzi o srebro. Jeżeli w grę wchodzi inna substancja, zawsze jest nazwana. Może być „talent złota”, „talent pszenicy”, ale samo „talent” oznacza zawsze srebro. Ile waży talent? Nie wiemy. W czasach biblijnych miary i wagi nie były ujednolicone. W zależności od miejsca i czasu talent mógł oznacza nawet 50 kilogramów srebra czy czegoś tam. 10 tysięcy talentów, to zatem – około 500 ton srebra – pół miliona kilogramów. Ile to jest warte? Ponad miliard złotych.
Denar jest rzymską monetą, też srebrną, waży niewiele ponad 50 gramów. 100 denarów, to zatem około 5 kilogramów srebra o wartości trochę ponad 10 tysięcy złotych. To wszystko wielkości i wartości w zaokrągleniu. Ale i tak unaoczniają dysproporcję: 500000 : 5. To oznacza, że bohaterowi Jezusowej przypowieści darowano sto tysięcy razy więcej, niż ona sam nie potrafił darować. Cóż, robi wrażenie, nieprawdaż?
Czy mam przebaczyć 7 razy? – pyta Piotr. A Jezus mu mówi, że więcej: aż 77!
Po pierwsze jest to gra słów. W ich języku „siedem” brzmi bardzo podobnie, jak „pełnia”, „doskonałość” albo „szabat” – ten właśnie siódmy dzień, w którym Najwyższy odpoczął po sześciu dniach stwarzania. To trochę tak, jakby Piotr pytał, czy w pełni ma przebaczyć, a Jezus mu na to, że „w pełni”, to za mało powiedziane. To musi być absolutnie, zupełnie, totalnie pełna pełnia przebaczenia.
To nieco dziwne, że Piotr pyta akurat o liczbę 7. Ale w ten sposób nawiązuje do kary, jaka groziłaby temu, kto zabiłby Kaina, żeby pomścić Abla: ktokolwiek by zabił Kaina siedmiokrotną karę poniesie (Rdz 4,15). Pięć pokoleń później, potomek Kaina – Lamek – mówi swoim żonom: Gotów jestem zabić człowieka dorosłego, jeśli on mnie zrani, i dziecko – jeśli mi zrobi siniec! Jeżeli Kain miał być pomszczony siedmiokrotnie, to Lamek siedemdziesiąt siedem razy! (Rdz 4,23-24). Ktokolwiek zabiłby Kaina, postawiłby się w roli Najwyższego, zadecydowałby za Niego. Lamek grożący zemstą właśnie to robi: przejmuje kompetencje Pana Boga i sam wymierza karę. Tę sytuację miał naprawić zesłany wkrótce Potop. Ale nie naprawił. Dopiero Jezus modlący się na krzyżu za swoich oprawców – Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią (Łk 23,34) – w ręce Najwyższego oddaje władzę osądzania.
Czym jest przebaczenie? Często mylimy je z zapomnieniem. Albo utożsamiamy z udawaniem, że nic się nie stało. Obie te postawy są zabobonne i fałszywe. Tradycja żydowska porównuje przebaczenie właśnie do umorzenia długu. Jezus swoją przypowieścią całkowicie wpisuje się w tradycję nauczania rabinicznego. Co to znaczy umorzyć komuś dług? Wiem, pamiętam, że pożyczyłem ci pieniądze. Ty też wiesz, że pożyczyłem ci pieniądze. Ale je ci tę pożyczkę umarzam, nie musisz jej oddawać. Ja się cieszę, że ci pożyczyłem. Ty jesteś mi wdzięczny i nie zapomnisz, że ci ów dług darowałem. Ciekawe jest jeszcze to, że liczbę 7 piszę się w alfabecie hebrajskim używając litery zajn (ז). Od tej litery zaczyna się słowo „zecher” – pamięć.
Tak ładnie mówi się w języku polskim: „umorzyć dług”. Słowo „umorzyć” pochodzi od „umierać”. Umorzyć dług znaczy tyle, co pozwolić mu umrzeć, sprawić, żeby umarł, zabić go. Dług był, ale nie żyje. Tak samo jest z grzechem: Jezus umorzył, zabił grzech swoją śmiercią na krzyżu. To także robi wrażenie.
Tradycja żydowska mówi: ten, kto zawinił, musi naprawić winę i prosić o przebaczenie tego, wobec kogo zawinił.
Zawsze powinno się przebaczyć winy naprawione. Złodziej ukradł, potem oddał, prosi o przebaczenie – przebacz mu.
Powinno się starać przebaczyć także takie winy, których się nie da naprawić. Ktoś cię obmówił, oskarżył fałszywie, zepsuł ci opinię. Można to jakoś zrekompensować, przeprosić. Ale tego się nie da naprawić, dobrego imienia nie da się przywrócić. Staraj się to przebaczyć. Ale jeśli nie dasz rady – to trudno.
Są też grzechy, których przebaczyć człowiekowi nie wolno. To grzechy zabójstwa. Przebaczenie może okazać tylko pokrzywdzony. A w tym przypadku pokrzywdzony nie żyje, zabójca nie może go nawet przeprosić. Nie można przebaczyć w czyimś imieniu, tylko w swoim własnym. Takie rzeczy, jak zbrodnia, może przebaczyć tylko Bóg.
Tak mówi tradycja ludzka. Są rzeczy u ludzi niemożliwe. Ale nie ma niemożliwych rzeczy dla Najwyższego. W kwestii przebaczenia także.
Piotr powinien zapytać o jeszcze jedną sprawę: a co zrobić, kiedy mój krzywdziciel nie zasługuje na przebaczenie? Prawda jest taka, że żaden krzywdziciel nie zasługuje na przebaczenie. Przebaczenie nie nagradza złoczyńcy, ale uświęca tego, kto przebacza.