10 faktów o 10 pannach z lampkami oliwnymi.
Przypowieść o 10 pannach czekających na oblubieńca odnotowuje tylko ewangelista Mateusz (Mt 25,1-13). Jezus mówi tę przypowieść w Wielką Środę – tuż przed męką i śmiercią.
Panny czekają na oblubieńca – czyli pana młodego. Kilka miesięcy wcześniej, w obecności świadków, dokonał aktu zaręczyn (aras) i złożył na ręce narzeczonej i jej ojca podarunki (mohar). Tego wieczoru ma przyjść i swoją oblubienicę odzianą w długą szatę, w welonie i zasłonie na twarzy przeprowadzić w uroczystym orszaku, z udziałem panien, rodziny i sąsiadów do ich nowego, wspólnego domu.
Oblubieniec się spóźnia. Podobnie jak targowanie się w handlu czy mlaskanie przy jedzeniu, do dobrego tonu należy opóźnienie przyjścia oblubieńca – cóż, takie są tutejsze obyczaje. Naumyślnie zdarza się, że ktoś rozpuszcza fałszywe pogłoski, że oto oblubieniec nadchodzi, a jego jeszcze nie ma, nie tym razem. W ten sposób podsyca się napięcie oczekiwania.
Panien jest dziesięć – po pięć dla męża i żony. W czasach Jezusa ta liczna nawiązuje do znanych wówczas planet, które stają na niebie jako druhny, gdy Słońce przychodzi by poślubić ziemię. Na 10 sprawiedliwych Abraham skończył swoje licytowanie się z Najwyższym o miłosierdzie dla Sodomy. 10 to liczba minjanu – liczny dorosłych mężczyzn niezbędnych do utworzenia synagogi i rozpoczęcia liturgicznej modlitwy (np. Kadisz).
Panny mają lampy, ponieważ zaślubiny dokonują się zawsze po zachodzie słońca. Światło ma więc znaczenie praktyczne. Ale jednocześnie jest symbolem łaski i płodności, symbolem życia – a przecież jego przekazywanie jest głównym celem małżeństwa.
To nie są małe lampki domowe, ale duże lampiony, może nawet coś w rodzaju pochodni, więc zużycie paliwa jest spore.
Panny nie oszczędzają i nie czekają z zapaleniem lamp na przyjście oblubieńca, bo – po pierwsze – wydaje się, że pan młody jest już tuż tuż, a – po drugie – w czasach, gdy nie ma zapałek rozpalenie lamp czy pochodni nie jest łatwe. To trochę jak w dowcipie o Baku nad Morzem Kaspijskim, gdzie za Sowietów gaz był za darmo, więc nikt nie wyłączał pieca gazowego w kuchni, żeby oszczędzić na zapałkach.
Na pierwszy rzut oka panny mądre nie różnią się od głupich. Trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby zauważyć, że te pierwsze mają gdzieś naczynia z oliwą na zapas. To symbol świata: tutaj między mądrymi i głupimi, dobrymi i złymi różnice najczęściej są niewielkie i trudno dostrzegalne. Jezus często wraca do tego spostrzeżenia, opowiadając na przykład o zbożu i chwaście, które rosną razem, bardzo podobne do siebie aż do żniwa. Tak samo mówi o dwóch śpiących na jednym posłaniu i dwóch mielących na żarnach – jeden będzie zabrany a drugi zostawiony. Panny są jednakowo pięknie ubrane, mają takie same, wspaniałe lampy. W pewnej chwili jednakowo zasypiają i budzą się. Różnicę określa dopiero fakt, po której stronie drzwi się znajduję, kiedy te drzwi zostaną zamknięte…
Oliwa, to nie tylko paliwo do lamp. Już mędrcy żydowscy mówią, że oliwa, to mądrość i miłosierdzie, studiowanie Tory (pobożność) i dobre uczynki. Pobożność bez dobrych uczynków jest nic nie warta. Dobre uczynki bez pobożności są jak zwykła woda. Dopiero kiedy połączy się je razem, stają się oliwą: źródłem światła.
Cała ta sytuacja jest obrazem Świętego Zwołania – Kościoła – wspólnoty wierzących. Oblubieniec – Pan Młody – to Chrystus. Tak mówi o nim Jan Chrzciciel (J 3,29). Takim mianem Jezus sam się określa (Mt 9,15). Panny – to ochrzczeni. Lampy – to naczynia ich serc. Światło – to wiara, a oliwa – to pobożność i dobre uczynki, podsycające wiarę.