Galeria zdjęć z Me’a She’arim (Sto Bram) – Dzielnicy Ortodoksyjnej w Jerozolimie.
Bez gazet, radia, telewizji. Niezbędne do życia informacje rabin przypomina na tablicy. Decyzję o małżeństwie podejmują po trzeciej randce, odbytej – jak wcześniejsze – w miejscu publicznym, z przyzwoitą, która siedzi między chłopakiem a dziewczyną. Na małżeństwo musi zgodzić się rabin. Po ślubie ona goli głowę i do końca życia chodzi w peruce. On w długim płaszczu, kapeluszu i spodniach takiej długości, jak te, które nosi rabin. Jeśli ten jest niskiego wzrostu, do za krótkich spodni trzeba ubrać pończochy. Najlepiej mieć 3, 7 lub 12 dzieci. Współżyć można jedynie dla prokreacji, bez pieszczot i czułości, w piżamie z klapką (on) i prześcieradle z dziurką (ona), obronioną przez nią własnoręcznie haftem jeszcze przed zamążpójściem. Dzieci też się nie przytula, nie pieści, żeby nie uczyć okazywania i oczekiwania czułości.
Z czego żyją? Utrzymują ich podatnicy i rodacy z USA w zamian za modlitwę za naród i państwo, którego istnienia oni sami nie uznają.
Jeśli ktoś ich opuści – na przykład dziecko – i ruszy w świat, odprawiają mu symboliczny pogrzeb i towarzyszącą mu żałobę. Taki człowiek przestaje dla nich istnieć.
Paradoks? Nie. Tak w ogromnym skrócie i pewnym uproszczeniu wygląda sytuacja Żydów ortodoksyjnych, żyjących we własnej dzielnicy w Jerozolimie.
Zapraszam do obejrzenia galerii moich zdjęć. W większości wykonałem je przez szyby okien autokaru, którym jedną z grup przejeżdżaliśmy przez tę wyjątkową dzielnicę Jerozolimy.