Po kim Karol Wojtyła – Jan Paweł II – miał imię chrzcielne? Po swoim ojcu, też Karolu? Po św. Karolu Boromeuszu? Raczej nie.
Jeżeli imię ojca przechodziło na syna, to zazwyczaj na pierworodnego. Porucznik Karol Wojtyła był ojcem trojga dzieci. Jednak swemu pierworodnemu wybrał imię Edmund. Po nim urodziła się córeczka Olga (zmarła zaraz po urodzeniu). Dopiero ostatni syn, późniejszy papież Jan Paweł II, otrzymał na chrzcie świętym imię „Karol”. Nie po swoim ojcu. Ale po przebywającym wówczas na wygnaniu w Szwajcarii, zrzuconym z tronu Austro-Węgier cesarzu Karolu I Habsburgu.
Karol był następcą cesarza Franciszka Józefa I. Z kolei podobno na jego cześć porucznik Karol Wojtyła, jako drugiego patrona chrzcielnego swojego syna Karola, obrał właśnie św. Józefa.
Po dwóch latach rządów, gdy zakończyła się I wojna światowa, w Austrii nastała republika. Karol musiał emigrować do Szwajcarii. Stąd próbował jeszcze odzyskać tron przynajmniej na Węgrzech. Ale bez skutku. A właściwie z taki skutkiem, że rządy państw Ententy spakowały ostatniego cesarza i wywiozły na Maderę. Karol zmarł tutaj na zapalenie płuc, wywołane fatalnym klimatem wyspy. Jednak tak pozytywnie zapadł w serca jej mieszkańców, iż został z nimi na zawsze, pochowany w miejscowym kościele, choć czeka nań miejsce w rodowej krypcie Habsburgów wiedeńskiego kościoła kapucynów. Za to miejsce wiecznego spoczynku znalazła tutaj w 1989 roku jego małżonka – Zyta Burbon-Parmeńska, która przeżyła swego męża o całe 67 lat. Owdowiała bowiem w wieku lat zaledwie 30, po 11 latach małżeństwa, w ciągu których wydała na świat aż ośmioro dzieci (narodzin najmłodszej – Elżbiety – Karol już nie doczekał).
Oświadczając się zaledwie dziewiętnastoletniej wówczas Zycie Karol Habsburg powiedział: „teraz musimy sobie wzajemnie pomagać w drodze do nieba”. Byli wzorowym małżeństwem, głęboko religijnym. On został błogosławionym, ona jest kandydatką na ołtarze. Jego proces beatyfikacyjny nabrał rumieńców, kiedy za jego wstawiennictwem cudownie ozdrowiała polska zakonnica pracująca w Brazylii. Nazywała się Grafowska. Na imię miała… Zyta.
Karola beatyfikował Jan Paweł II. Dokonał tego 3 października 2004 roku – pół roku przed swoją śmiercią. Karol był ostatnim błogosławionym, wyniesionym na ołtarze przez Jana Pawła II! Polski papież, we wczesnych latach swojego pontyfikatu, kilkakrotnie spotykał się z owdowiałą cesarzową. Podczas pierwszej wizyty w Watykanie, na dzień dobry ukłonił się Zycie, mówiąc:
– Witam cesarzową mojego ojca!
Być może te spotkania wpłynęły na wyznaczenie daty obchodu liturgicznego ku czci błogosławionego cesarza Karola Habsburga. Wyznaczono je bowiem na 21 października. Nie jest to data ani urodzin, ani śmierci cesarza. Ale rocznica jego ślubu z Zytą. Pikanterii całej tej historii dodaje fakt, że liturgiczne wspomnienie św. Jana Pawła II przypada przecież nazajutrz, po błogosławionym Karolu, czyli 22 października, w rocznicę uroczystej inauguracji jego pontyfikatu (1978). W ten sposób ta historia z potomkiem porucznika Karola Wojtyły (seniora) i jego cesarza Karola zatacza tajemnicze i fascynujące zarazem koło.
[bł. Karol Habsburg ma swoją stronę – cesarzpokoju.pl; z niej pozwoliłem sobie zacytować ten piękny konterfekt błogosławionego cesarza].