Co mają wspólnego: bielski hotel „Kaiserhof”, katedra św. Mikołaja i kościół w Komorowicach?
Bielsko-Biała jest obecnie jedynym miejscem w Polsce, w którym stoi pomnik Marcina Lutra. A przed wojną w mieście – wówczas akurat jeszcze w Bielsku, Biała była formalnie odrębną jednostką – stał także jedyny wówczas w Polsce pomnik pierwszego prezydenta II RP Gabriela Narutowicza.
Izrael zabijał swoich proroków, a potem stawiał im grobowce – czego nie omieszkał wytknąć swoim rodakom Pan Jezus (Mt 23,29). Rzeczpospolitej zdarzyło się coś, niestety, podobnego. Ledwo odzyskaliśmy niepodległość, zaczął się tworzyć jakiś parlament, z trudem wybrano pierwszego prezydenta – upłynęło raptem pięć dni jego kadencji – a tu, ups, taki zgrzyt. Padły strzały w warszawskiej Zachęcie i – po prezydencie. Zamieszanie zrobiło się z tego dość mocne i wstydliwe.
Generalnie Narutowicz nie miał zbyt dobrej prasy. Dopiero po Przewrocie Majowym sytuacja się zmieniła, gdyś Marszałek Narutowiczowi wielce przychylnym był – do tego stopnia, iż namawiał go, aby w wyborach prezydenckich nie startował. I gdyby Gabryś go posłuchał, pewnie w spokoju dożyłby lat swoich.
Zaraz też po Przewrocie Majowym powołano w stolicy komitet do upamiętnienia nieboszczyka w ogóle. W Bielsku powstał lokalny komitet upamiętnienia, który – konkretnie – postanowił wznieść Narutowiczowi pomnik. Zgodził się na to lokalny samorząd, którego stery były w rękach niemieckich. Miejsce wyznaczono nie w centrum, a na ówczesnych obrzeżach, na Placu Blichowym. Zajęło to parę lat. Ale wreszcie w niedzielę 28 października – właśnie minęła rocznica – 1928 roku stanął pomnik Narutowicza w Bielsku. Jedyny w Polsce.Uroczystość rozpoczęła się Mszą św. w kościele św. Mikołaja – obecnej katedrze. Stąd w uroczystym pochodzie, z wojewodą Michałem Grażyńskim na czele, udano się na Plac Blichowy i odsłonięto pomnik. A dokładnie – cokół pomnika. Bo płaskorzeźba z popiersiem Narutowicza jeszcze nie była gotowa. Wiadomo, u nas wiele spraw, jeśli nawet nie wszystkie, załatwia się na łapu-capu.
Odlew podobizny pana prezydenta trafił na cokół dopiero kilka miesięcy później. Wykonał go artysta rodem ze Śląska Cieszyńskiego Jan Raszka. Ten sam, który odlał monumentalne figury hutników przy pracy, strzegących wejścia do gmachu AGH w Krakowie oraz parę innych jeszcze fajnych rzeźb, tablic i medali.Cokół pomnika wykonała firma „Kamień”. To była znana wówczas firma, która wykonywała sporo różnych prac. Jedną z grubszych były wykończenia budowanego wówczas nowego kościoła parafialnego w Komorowicach. Firma „Kamień” wykonała ambonę, balustrady chórów, balaski i obłożyła sztucznym kamieniem filary. Zakres i koszt przeprowadzonych robót był tak duży, że w gratisie firma dorzuciła kamienny krzyż, który do dziś stoi w głównym przedsionku kościoła.
W kwestii wyjaśniania wspomnianych na początku „połączeń” został nam jeszcze hotel. Pod koniec XIX wieku przy głównej bielskiej ulicy, prowadzącej z dworca w stronę zamku, na tak zwanym Dolnym Przedmieściu, wzniesiono zaprojektowany przez Karola Korna czteropiętrowy hotel, który – na cześć Franciszka Józefa I – nazwano Kaiserhof (Dwór Cesarski). Po zamachu na Narutowicza, hotelowi zmieniono nazwę na „Prezydent”. Nazwa w zasadzie funkcjonuje do dziś, kosmetycznie zmieniona przez spółkę, która prowadzi obiekt na „President”.
Bielsko nie nacieszyło się jedynym w Polsce pomnikiem Gabriela Narutowicza. W 1939 roku niemieckie barbarzyństwo zniszczyło pomnik prezydenta. Podobnie jak inne dzieło Jana Raszki – pomnik wolności w pobliskich Dziedzicach. Pomnika Narutowicza nigdy nie odbudowano. Pomnik w Czechowicach-Dziedzicach zrekonstruowano i odsłonięto ponownie na stulecie odzyskania niepodległości w 2018 roku.
A w Bielsku? 60 lat temu na miejscu pomnika Narutowicza odsłonięto pomnik Adama Mickiewicza, a plac wokół ochrzczono imieniem wieszcza. Pomnik zaprojektował Ryszard Sroczyński, a przy jego realizacji – jako iż sukces ma wielu ojców – odkuwali się w kamieniu Antoni Biłka, Jan Grabowski a nawet profesor Jacek Puszet. A ponieważ każda historia zatacza koło, dodać jeszcze wypada, że Ryszard Sroczyński jest autorem pomnika św. Jana Chrzciciela obok kościoła w Komorowicach oraz bielskiej Syrenki, co macha mieczem tuż obok hotelu… „President”.
W nowo wybudowanym kościele w Komorowicach, upiększonym przez firmę „Kamień”, pierwszą Mszę św. odprawiono dwa tygodnie przed odsłonięciem pomnika Narutowicza w Bielsku – w niedzielę 14 października 1928 roku.[Zdjęcia sam zrobiłem, jak umiałem. W Wikipedii jest repro pocztówki z bielskim pomnikiem Narutowicza, to można sobie zobaczyć: https://upload.wikimedia.org/…/216px-Gabriel_Narutowicz…].