Byłem w Santiago. Nie w Chile, na Kubie ani w Hiszpanii.
W Szczyrku byłem. U świętego Jakuba – Santiago.Tych, którzy kiedyś wędrowali do Ziemi Świętej, do miejsca gdzie stał Krzyż Pański, od tego krzyża nazywano „crusario”.
Wędrujących do progów apostolskich nazywano – od Rzymu (Roma) – „romario”.
Na udających się do Santiago mówiono „peregrino”. Dlaczego? Relikwie Jakuba Apostoła znaleziono na polu – Compostella („Pole Gwiazd”). „Peregrino” oznacza idącego „przez pole” (lacińskie „per agri”). Stąd wywodzi się nasza peregrynacja, pielgrzymka i – wreszcie – pielgrzym.Tak więc jeśli peregrynacja do Santiago, to nie od razu trzeba do Hiszpanii. Szczyrk wystarczy. Przynajmmiej na początek.Zobaczcie sami to, co ja widziałem.