Lew cieszy się szacunkiem, orzeł podziwem, a bociana – po prostu – nie da się nie lubić.
Żydzi tego, kto wyciął drzewo owocowe a Grecy zabójcę bociana traktowali tak samo, jak każdego pospolitego mordercę. W Helladzie bocian pożerał jadowite węże, które stanowiły plagę wiejskich obejść. Były mądre. Na swoje rany przykładały macierzankę.
Podziwiano bociany, że wiedzą, kiedy zebrać się na odlot w ciepłe strony i kiedy znów powrócić po zakończonej zimie. Dlatego grzmi prorok Jeremiasz: „bocian strzegł czasu swego przyjścia, a lud mój nie poznał sądu Pańskiego!” (Jr 8,7). Bociany wiedziały, kiedy uciec. Wódz Hunów Attyla długo oblegał Akwileę i nie mógł zdecydować się na szturm. Aż pewnego dnia zobaczył, jak z miasta odfruwają bociany, trzymając w dziobach swoje pisklęta. Odczytał to jako znak dla siebie, dał rozkaz do ataku przy pomocy wyrzutni i machin oblężniczych i odniósł zwycięstwo.
Bociany żyły w wiernych, monogamicznych związkach. Rodzice karmili dzieci i czasem nawet własnymi piórami mościli dla nich gniazda, a dzieci gdy dorosły, w podobny sposób opiekowały się starymi rodzicami. Więc mówiono o bocianach, że są przykładem wypełnienia aż dwóch przykazań: „nie cudzołóż” oraz „czcij ojca swego i matkę swoją”. Podkreślano przy tym, że relacje międzypokoleniowe opierają na wdzięczności, dobroci i życzliwości. Greckie słowo „antipelargosis” – wdzięczność – pochodzi od słowa „pelargos” – bocian. W starożytnym Rzymie i w Grecji nie istniał odpowiednik naszego ZUS-u, ale funkcjonował obowiązek troski o podeszłych wiekiem rodziców zwany „prawem bocianim” (lex ciconaria – od „ciconia”, czyli bocian).
Chasyd – to wyznawca judaizmu, w nurcie religijnym powstałym w XVIII wieku na wschodnich kresach Rzeczpospolitej. Słowo „chasyd” oznacza człowieka pobożnego, ale również… bociana. Owszem, jest pewne kolorystyczne podobieństwo: w stroju chasydzkim podobnie jak w upierzeniu bociana dominuje czerń i biel. Ale związane z tym terminem inne słowo hebrajskie „chesed” oznacza życzliwość, łaskawość i dobroć. To także nawiązanie do bocianiej troski międzypokoleniowej i umiejętności dzielenia się mieszkaniem i jedzeniem.
Bocian uczy życzliwych relacji, łączy religie, kultury i języki. I jest za gatunku tych przybyszów, których nie tylko się nie boimy, ale też z niecierpliwością czekamy i ze smutkiem żegnamy: błogosławiona migracja.