Podobno Mojżesz bez trudu rozdzielił wody.
Problem pojawił się dopiero wtedy, gdy trzeba było między te wodne ściany wejść: wahanie i strach – czy się nie zejdą, nie potopią. Poczciwy midrasz mówi, że wtedy Najwyższy posłał jednego z aniołów i ten wymierzył Mojżeszowi solidnego kopniaka w… – wiadomo w co. W ten sposób zepchnął go na dno między mury z wody. A reszta ludu poszła w ślad za nim.
Z tej historii płyną następujące wnioski:
- Nie każdy, kto cię kopnie w… – wiadomo co – jest twoim wrogiem.
- Od sukcesu czy szczęścia dzieli człowieka nie więcej, niż jeden krok – ten pierwszy właśnie.
- Żeby dotrzeć do celu, czasami trzeba sięgnąć dna.