Drabina

Spotkałeś gdzieś stojącą samotnie drabinę? Nie dziw się, zostaw ją w spokoju. Nawet jeśli to jest środek lasu, albo… Bazylika Bożego Grobu w Jerozolimie.

W środku lasu stała oparta o drzewo drabina: stara i omszała. Młody drwal zajrzał pewnego razu w ten zakątek. Kopnął drabinę, obalił na ziemię, połamał, dobił siekierą. Ubaw miał po pachy. Splunął, poszedł sobie. Gdy zapadł zmierzch dziad, co nad lasem czuwał, stanął nad truchłem drabiny. Rozpłakał się jak dziecko. Pierwszy raz w życiu nie miał jak się wspiąć, żeby gwiazdy na niebie zapalić. Nastała noc ciemna, jak nigdy dotąd.

W biały dzień zobaczyłem drabinę stojącą na gzymsie nad wejściem do Bazyliki Bożego Grobu dawno temu, w czas pierwszego pobytu w Jerozolimie. Myślałem, że ktoś myje albo naprawia okno. Następnego dnia drabina wciąż tutaj stała. I kiedy przyjechałem tutaj następnym razem i znów kolejnym – stała i stoi do dziś, od zawsze. A w każdym razie bardzo, bardzo długo.

Najstarszy wizerunek Bazyliki, na którym nad wejściem do niej, pod oknem po prawej stoi drabina pochodzi z… 1728 roku. Sprawujący wówczas kontrolę nad tym terytorium Osmanowie pobierali opłaty za wejście do Bazyliki Grobu, często utrudniając komunikację. Może któryś z ormiańskich mnichów współopiekujących się kościołem schodził po niej na podokienny gzyms, żeby wciągnąć przyniesiony przed dobrodziejów kosz z jadłem? A może miał na nasłonecznionym gzymsie skrzynki z ziemią i hodował jarzyny? Może zostawił ją jaki szklarz albo murarz, nie zabrał po robocie? Nie chciało mu się, bo drabina krótka, pięć szczebli ma tylko i licha, być może specjalnie sklecona w to miejsce? Jakkolwiek by nie było: po kiego licha stoi tam do dziś?

Odpowiedź jest prosta: bo nie wolno jej ruszyć. Bazyliką Grobu Bożego opiekuje się trzy wielkie denominacje – prawosławni Grecy, prawosławni Ormianie i katolicy (franciszkanie) – oraz w mniejszym stopniu Kościoły ortodoksyjne: etiopski, koptyjski i syryjski. Okno pod którym stoi drabina należy do Ormian. O gzyms na którym wspiera się drabina Ormianie kłócą się z Grekami. Tak więc właściciel drabiny pozostaje nieustalony. Od niepamiętnych czasów w Bazylice wybuchały spory między wyznaniami co do tego, kto ma prawo zapalić daną świecę, zamknąć lub otworzyć kolejne okna albo drzwi albo przesunąć świecznik, ławkę, powiesić lub zdjąć jakąś ikonę. Tego rodzaju drobiazgi budziły spory, dochodziło do rękoczynów, pięści szły w ruch, z łbów lała się krew. Na własne oczy widziałem podobne awanturki, choć skala była zapewne mniejsza, niż trzysta lat temu. A to dlatego, że w roku 1757 wprowadzono tak zwane „Status Quo” (stan obecny) – zasadę, która nakazuje niczego nie zmieniać, niech wszystko zostanie po staremu. Zasada Status Quo obowiązuje do dziś.

Foto zdjąłem dość dawno temu, jeszcze przed remontem Bazyliki, mam nadzieję, że uda się Wam wypatrzeć niewielką drabiną na gzymsie pod oknem, powyżej zamurowanej części bramy, przed którą stoi trzech pielgrzymów.

Kilka lat temu doszło do cudownego porozumienia między grupami zarządzającymi Bazyliką w sprawie jej remontu. Głównie na skutek interwencji władz państwowych, które zagroziły że same wezmą się za remont, a na poczet jego kosztów obłożą zainteresowane wyznania idącymi w miliony dolarów podatkami. Wyznania się dogadały, bo nic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg. Kiedy architekt kierujący pracami spotkał się z biskupem Ormiańskim, by omówić zakres robót, spytał o drabinę: czy nie warto jej wnieść do środka. Biskup zaprotestował. Niech zostanie – powiedział – tak jest pięknie.

Drabina nie jest zapewne oryginalna. W ciągu trzech stulecie zapewne rozsypałaby się w proch. Skąd się brały kolejne jej kopie, jak i kiedy je podmieniano – nie wiadomo. W 1997 roku młody turysta Andy – wierzący protestant, jak mówi o sobie – zwiedzając Bazylikę Bożego Grobu dostał się do pomieszczenia z oknem, pod którym stoi drabina. Wciągnął ją do środka i ukrył w zakamarkach kościoła. Ubaw miał po pachy: z drabiny i całego „Status Quo”. Brak drabiny zauważono dopiero po jakimś czasie. Z trudem udało się ją znaleźć i odstawić na miejsce. Niebawem okno nad drabiną zabezpieczono kratą.

Spotkałeś gdzieś stojącą samotnie drabinę? Może spacerują po niej anioły, jak w Jakubowym śnie? Może o zmierzchu dziad leśny wspina się, żeby zapalić gwiazdy? Nie dziw się, zostaw ją w spokoju.