Pierwszym lekarzem, jakiego wzmiankuje Biblia, jest Pan Bóg.
I od razu okazuje się, że jest lekarzem kilku specjalności, które ujawniają się kolejno. Która pierwsza?
🩺 Pierwsza specjalność lekarska Najwyższego ma wymiar hybrydowy. Objawia się bowiem w zaleceniu: „z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” (Rdz 2,16-17). A pod tego rodzaju zaleceniem podpisałby się pewnie Bóg – Internista, Gastrolog, Diabetolog, zapobiegawczo pewnie dołączyliby Onkolog i Kardiolog. A i dietetyk w pobliżu chętnie by się jeszcze zakręcił, o ministrze od przetworów spożywczych nie wspominając.
🩺 Kolejna specjalność nie pozostawia wątpliwości: Psychiatra! Zatroskany o kondycję psychiczną człowieka, stwierdza: „nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam” (Rdz 2,18). I stosuje eksperymentalną terapię: „ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny” (Rdz 2,19). Lekarstwo jednak nie zadziałało: „nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny” (Rdz 2,20). Więc Pan Bóg Psychiatra udaje się po pomoc do Anestezjologa, który „sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie” (Rdz 2,21). Nie był to sen terapeutyczny, skoro jak spod ziemi wyrósł Chirurg „i gdy spał wyjął jedno z jego żeber” (tamże). W zespole operacyjnym znalazł się także Chirurg Plastyczny, który zajął się rekonstrukcją ubytku i „miejsce to zapełnił ciałem” (tamże).
🩺 Żeby z kawałka kości skonstruować całą niewiastę, zapewne konieczny był udział wyżej wymienionych, jak i wszystkich pozostałych bosko-lekarskich specjalności, od Okulisty aż po Seksuologa, co Biblia kwituje lakonicznie: „po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę”. Geriatra i Reumatolog przyglądali się temu spokojnie, licząc na to, że i oni się kiedyś na coś przydadzą. Z tym, że w kolejkę przed nich wcisnęli się jeszcze Onkolog i Radiolog. Ale to już nie jest historia biblijna, a jedynie własne domysły.
🩺 Później Pan Bóg objawi się jeszcze jako Toksykolog, gdy dla Izraelitów idących przez pustynię kawałkiem drewienka uwolnił wody od goryczy trucizny (Wj 15,25) a spojrzenie na miedzianego węża zaaplikował jako antidotum na jad pustynnych żmii (Lb 21,8).
Natomiast w Jezusie ukaże pełnię medycznych specjalności. Syn Boży uzdrawia z gorączki teściową Piotra (Internista – Łk 4,38-41), paralityka (Neurolog – Łk 5,17-26), kobietę cierpiącą na krwotok (Hematolog? Ginekolog? – Łk 8,43-48), Niemowę (Audiolog – Łk 11,14-15), córeczkę Syrofenicjanki (Pediatra – Mk 7,24-30), głuchoniemego (Laryngolog – Mk 7,31-37), człowieka z puchliną wodną (wodobrzuszem?, Nefrolog? Onkolog? Kardiolog? – Łk 14,1-6), niewidomych (Okulista – Łk 18,35-43), ucięte ucho (Chirurg – Łk 22,49-51) – nie wspominając trzech wskrzeszeń, przypadków uwolnienia opętanych i oczyszczenia trędowatych (Dermatolog? – Łk 17,11-19).
🩺 Na koniec Pan Bóg – Lekarz przejdzie na zasłużoną emeryturę. Gdyby komuś w Niebie umyśliło się chorować, nie będzie już musiał zawracać głowy specjalistom, bo do jego dyspozycji pozostanie panaceum. Będzie to „drzewo życia, rodzące dwanaście owoców – wydające swój owoc każdego miesiąca – a liście drzewa służą do leczenia narodów” (Ap 22,2). Apokaliptyczne drzewo potwierdza Hipokratejski pogląd, iż jedynym zadaniem lekarza jest wyleczenie chorego, a sposób, w jaki to osiągnie, jest rzeczą obojętną.
🩺 Wszystkim Lekarzom – z okazji patronalnego święta św. Łukasza – życzę nie tylko sukcesów w pracy, ale też odrobiny czasu na wytchnienie – żeby się oderwać od obowiązków i spraw, żeby nacieszyć się życiem i nicnierobieniem. Nic nie robić – mawiał kiedy indziej mistrz Hipokrates – jest czasem dobrym lekarstwem…