Smoczysko

Takiego ślicznego kolesia dziś spotkałem na chodniczku: jaszczurek zwinek.

Skąd wiem, że to „on”? Bo ładnie zielonkawy. Dziewczyny są brunatne, „szare myszki” – można powiedzieć, gdyby nie o gady chodziło.

Oprócz zieloności charakteryzuje to małe smoczysko także brak części ogona. Prawdopodobnie ktoś już dobierał się do apetycznego kolesia i ten, dla zmylenia przeciwnika, odrzucił część ogona. Kiedy zwinkę dopadnie jakiś drapieżnik, jaszczurka nie czeka, aż ją kłapnie zębami, ale sama „odrzuca” kawałek ogona: masz, nażryj się dziadu. Działa to trochę tak, jak katapultowanie się pilota z zestrzelonego samolotu. Ogon z czasem odrasta. Bywa, że w sposób wadliwy i trafiają się osobniki z rozdwojonym ogonem.

Hugo van der Goes: Upadek pierwszych ludzi. Wąż jest jeszcze jaszczurką (fragment Ołtarza Wiedeńskiego).

Jaszczurka kojarzy się z rzadka źle. To jej przypisuje się kuszenie niewiasty w raju. Wszak dopiero po całej historii ów gad usłyszał: odtąd na brzuchu będziesz się czołgał. Nogi jej odpadły i stała się wężem. Są takie malunki, gdzie w scenie kuszenia pojawia się jaszczurka z nogami i ludzką twarzą, zamiast węża – klasyka.

Jaszczurka najczęściej ma pozytywne konotacje. W egipskich hieroglifach oznaczała „życzliwość”. Już w pogaństwie kojarzoną ją ze odrodzeniem do nowego życia, a w chrześcijaństwie ze zmartwychwstaniem. Najpierw dlatego, że jaszczurki lubią cmentarze i kamienne grobowce. W szparach nagrobków często się chronią. Wypełzają na płyty z kamienia, by zażywać słonecznych kąpieli.

Hans Burgkmair: Święty Jan na Patmos – jaszczurka u stóp apostoła.

Istniało przekonanie, że z czasem jaszczurka traci wzrok. Szuka wówczas muru po wschodniej stronie, przeciska się przez szczeliny w budulcu, by wystawić głowę na działanie promieni wschodzącego Słońca i w ten sposób odzyskać możność widzenia. Upatrywano w tym przykładu dla chrześcijan, którym Chrystus powinien był Słońcem co przywraca wzrok.

Z tym zmartwychwstaniem, to poniekąd prawda. Nasza zwinka robi krecią robotę. Potrafi wydrążyć w ziemi sieć kilkumetrowych tuneli, w których się chroni a na zimę w jednym z nich zapada w stan hibernacji. Do wychłodzonego snu układa się już w październiku, a wraca do świata żywych na przełomie marca i kwietnia, w sam raz, gdy świętujemy Wielkanoc. Stąd to skojarzenie ze zwycięstwem nad śmiercią.

Francesco del Cossa: Święci Piotr i Jan Chrzciciel. Jaszczurka u stóp Jana.

Chociaż nikt nie policzył zwinek, uważa się je za najbardziej pospolitego gada w Polsce. Mają swoje terytoria, których dość skutecznie bronią. Chłopaki – takie, jak mój ze zdjęcia – przewodzą haremom, które kolekcjonują drogą walki z konkurentami. Zwycięzca zajmuje się dziewczyną, dziewczyna zajmuje się następnie składaniem jajek. A jajkami już nikt się nie zajmuje, podobnie jak małymi jaszczurkami, które wylęgają się z nich po niespełna dwóch miesiącach – muszą sobie radzić same.

W związku z rozmnażaniem w dawnych wiekach istniało jeszcze jedno, zaskakujące przekonanie, że zapłodnienie dokonuje się przez… ucho, a dokładnie – otwory uszne, znajdujące się z tyłu głowy, w które jaszczurek coś tam szepcze jaszczurce, że zostanie mamą. Skojarzono to z dziewiczym poczęciem Maryi, którego „mechanizmem” było Zwiastowanie i przyjęcie przez Dziewicę z Nazaretu Słowa Odwiecznego. A jak dokonało się Zwiastowanie? Właśnie przez… ucho: Błogosławiona jest ta, która uwierzyła Słowu wypowiedzianemu przez Pana. Trzeba przyznać, iż starożytni teologowie mieli tyleż zaskakującą, co zarazem piękną wyobraźnię wiary.

Mój smok.