Skoro Maryja poczęła i urodziła jako dziewica, Jezus był jedynakiem. Skąd więc wzięli się jego bracia?
A wspomina o nich Ewangelia choćby wówczas, gdy przychodzą, by zobaczyć się z Nim (Mt 12, Mk 3, Lk 8), albo przy okazji powątpiewania mieszkańców Nazaretu, którzy znają braci Jezusa (Mt 13, Mk 6). O braciach wspomina także Jan Ewangelista (J 2 i 7).
Są dwie teorie, a właściwie legendy, bowiem nie zapisano ich na kartach Pisma natchnionego. Funkcjonują jedynie w apokryfach i pobożnych przekazach, jak choćby w „Złotej Legendzie” Jakuba de Voragine. Pierwsza utrzymuje, że Józef pojął Maryję za małżonkę będąc już wdowcem. Z pierwszego małżeństwa miał mieć dzieci, które znano w Nazarecie i które stanowiły przyrodnie rodzeństwo Jezusa. Historia Józefa-wdowca jest szczególnie żywa w chrześcijaństwie wschodnim (w Prawosławiu). Chrześcijaństwo zachodnie patrzyło na tę tradycję z pobłażliwym dystansem. Być może z tego powodu, że – zwłaszcza w wiekach średnich – promowało inną teorię, która marginalizując Józefa, koncentrowała się na babce Jezusa – świętej Annie. Nie znamy jej z Ewangelii, a jedynie z pism pozabiblijnych, z apokryficzną Protoewangelią Jakuba na czele.
Otóż według legend Anna miała aż trzykrotnie wychodzić za mąż. Najpierw za Joachima, z którym miała córkę Marię – Matkę Jezusa. Wkrótce po Jej narodzinach Joachim miał zemrzeć. Anna wyszła ponownie za mąż za Kleofasa (Kleopasa). Z nim także miała córkę – także Marię (Anna musiała kochać to imię), dla odróżnienia zwaną po ojcu „Kleofasową” – w polskim tłumaczeniu Ewangelii św. Jana nazwana jest „żoną” Kleofasa, choć w oryginale greckim słowo „żona” nie występuje, więc być może ów Kleofas jest faktycznie jej ojcem (por. J 19,25). Nieco to skomplikowane. Tym bardziej, że legenda mówi, iż Maria po Kleofasie wyszła za mąż za Jakuba zwanego Alfeuszem i urodziła mu czterech synów: Józefa oraz trzech późniejszych apostołów – Jakuba zwanego Młodszym, Szymona i Judę zwanego Tadeuszem. Więc ci czterej byliby ciotecznymi braćmi (kuzynami) Jezusa.
Nie dość na tym. Po śmierci Kleofasa Anna raz jeszcze wyszła za mąż. I raz jeszcze urodziła córkę. Kto zgadnie, jakie imię jej nadała? Tak – Maria. A ponieważ trzeci mąż Anny miał na imię Salome (Szlomo, Salomon), więc zwaną ją Marią Salome. Maria Salome wyszła za mąż za imć Zebedeusza, z którym miała dwóch synów: Jakuba i Jana – późniejszych Apostołów, przezwanych przez Jezusa – ich kuzyna – „Boanerges” (Synowie Gromu) – bo na nieżyczliwe miasteczko samarytańskie chcieli przywołać deszcz siarki i ognia, niczym na Sodomę i Gomorę.
Z tego wynika, że co najmniej trzecią część grona Apostołów stanowili kuzyni – bracia cioteczni – Jezusa. Jeżeli dołożyć do tego jeszcze fakt, iż Elżbieta również była krewną Maryi (może ciotką albo kuzynką), okaże się, że i Jan Chrzciciel należał do grona „braci” Pańskich.
Legendy dotyczące rodziny Jezusa, a właściwie rodziny Maryi, zyskały w średniowieczu ogromną popularność. Opowiadali je kaznodzieje, utrwalali w obrazie i rzeźbie artyści. W Małopolsce można spotkać powstałe początku XVI wieku obrazy, powstałe w krakowskiej pracowni nieznanego artysty zwanego Mistrzem Rodziny Marii (tak, z taką pisownią, nie „Maryi”). Wystarczy przytoczyć przykład obrazu Świętej Rozmowy z kościoła św. Jana Chrzciciela w Bielsku-Białej Komorowicach, na którym można podziwiać Madonnę z Dzieciątkiem, konwersującą z ciotecznymi – według legendy – braćmi Jezusa: Janem Chrzcicielem i Janem Ewangelistą.
Dobra passa ciotek, wujków i kuzynów Jezusa trwała do momentu wystąpienia Marcina Lutra, a dokładniej – do czasów Soboru Trydenckiego, zwołanego w odpowiedzi na Reformację. W ramach uchwał jego uczestnicy zajęli się także niektórymi sprawami, podnoszonymi przez naśladowców Lutra. Dokonano rewizji niektórych praktyk i zwyczajów, usuwając niepotrzebne i nieuzasadnione. W ich gronie znalazły się również legendy o rodzinie Marii. Sobór odrzucił je zdecydowanie, jako iż nie miały podstaw biblijnych, a czasem – jak w przypadku wujka Kleofasa – pozostawały w cieniu lub nawet w podejrzanej sprzeczności z faktami zawartymi w Ewangelii. Sobór posunął się tak daleko, iż zabronił malowania i rzeźbienia „Rodziny Marii”. Dlatego późniejsze realizacje plastyczne tego tematu nie występują, jeśli nie liczyć wizerunków Jezusa z apostołami lub Janem Chrzcicielem – ale już bez ciotek i wujków.