„Ciemnogród”, święte oleje i Wisła Kraków

Koronacja króla Karola uświadamia nam, że państwo wyznaniowe wciąż ma się świetnie, że takich państw jest w Europie sporo i że Polska bynajmniej do ich grona nie należy.

W Grecji umocowaną konstytucyjnie religią jest Prawosławie. Inne wyznania są jedynie dozwolone. W krajach skandynawskich narodziny dziecka (a nie chrzest) powodują, że zostaje ono wpisane w poczet kościoła Luterańskiego. W Norwegii rodzice mają obowiązek wychowania dziecka w wierze tego kościoła.

W Wielkiej Brytanii charakter państwowy ma Kościół Anglii i Kościół Szkocji – ujmijmy to w skrócie – „anglikanie”. Biskupów mianuje król na wniosek premiera. Zostają oni z urzędu członkami Izby Lordów. Posiedzenia parlamentu rozpoczyna modlitwa. Wszelkie zeznania poprzedza przysięga złożona na Biblię. Uchwały Kościoła trafiają pod głosowanie parlamentu i wychodzą w świat w randze ustaw państwowych. Był czas, że urzędnikiem państwowym nie mógł zostać np. katolik. Później dotyczyło to tylko premiera. Król i jego małżonka nie mogą być innego wyznania niż anglikańskie. Wielka Brytania – podobnie jak Grecja i kraje skandynawskie – są państwami wyznaniowymi. Taki tam „ciemnogród”.

Koronacja króla Karola była obrzędem liturgicznym. Tak było w odniesieniu do królów w całej dawnej Europie. W naszej rodzimej tradycji koronacja była niemal kopią konsekracji biskupiej. Konsekracja biskupia była (i w zasadzie jest) liturgiczną formą zaślubin biskupa z diecezją. Koronacja królewska stanowiła liturgię zaślubin władcy ze jego królestwem. Jan Długosz opisując morderstwo Bolesława Śmiałego na osobie biskupa Stanisława podsumowuje, iż źle się stało, że jeden pomazaniec Boży podniósł rękę na drugiego pomazańca. „Pomazaniec” – można to słowo przetłumaczyć dosłownie jako „Chrystus” – to ten, który został namaszczony, na którego głowę wylano święte oleje. Obrzęd ten był istota liturgii konsekracji biskupiej i koronacji królewskiej.

Podczas koronacji króla Karola wybrzmiał hymn „God save the King”. To podniosła pieśń, której echa pobrzmiewają nie tylko na terytoriach dawnego imperium brytyjskiego, ale także w naszych, rodzimych kościołach. Można znaleźć w internetach i przekonać się osobiście, iż melodia hymnu jest niemal identyczna z naszą pieśnią eucharystyczną „Jezu, miłości Twej, ukryty w Hostii tej, wielbimy cud: żeś się pokarmem stał…”. Kibice „Wisły Kraków” na tę samą melodię śpiewają „Wisełko, wygraj mecz!” (bardzo przepraszam wszystkich kibiców Cracovii).

[zdjęcie z sieci]