W Goleszowie na Śląsku Cieszyńskim też był obóz. W Dębowcu koło Skoczowa także ginęli więźniowie w pasiakach.
W śnieżycy i tęgim mrozie, 17 stycznia 1945 roku, z górą 56 tysięcy więźniów KL Auschwitz pognano na zachód. Do Marszu Śmierci ruszyli osadzeni nie tylko w Oświęcimiu i okolicznych miejscowościach, ale – następnego dnia – także odziani w pasiaki robotnicy cementowni w podcieszyńskim Goleszowie. 19 z nich padło z zimna i od kul strażników na skutych mrozem polach Dębowca koło Skoczowa.
![](https://stacjaniebo.pl/wp-content/uploads/2022/01/20210315_092047.jpg)
Cementownię w Goleszowie zbudowano jeszcze za Austrii. Produkowano tutaj cement w oparciu o miejscowe kamieniołomy u stóp Jasieniowej. W roku 1940 zakład przejęli Niemcy, a konkretnie esesmańska spółka Golleschauer Portland Zemment AG. Z robotnikami początkowo było krucho. Dopiero kiedy zaczęto rozbudowywać KL Auschwitz i tworzyć podobozy, których więźniowie pracowali także w zakładach produkujących na potrzeby wojenne, latem 1942 roku sprowadzono do Goleszowa około pół tysiąca więźniów, głównie Żydów. Półtora roku później ich liczba przekroczyła już tysiąc. Zakwaterowano ich w piętrowym budynku. Obok był barak dla strażników SS i plac apelowy.
![](https://stacjaniebo.pl/wp-content/uploads/2022/01/20210315_091950.jpg)
To była mordercza praca: układanie torów kolejowych, tłuczenie kamienia, obsługa pieców do wypalania wapna, pakowanie cementu. Najwięcej wysiłku kosztowała robota w pobliskich kamieniołomach. Norma przewidywała, że pięciu więźniów, w ciągu jednego dnia, ma zapełnić kamieniem trzy wagony.
![](https://stacjaniebo.pl/wp-content/uploads/2022/01/20210315_091815.jpg)
Do stycznia 1945 roku przez podobóz przewinęło się blisko 2,5 tysiąca więźniów. Połowę z nich, jako niezdolnych już do pracy, odesłano do macierzystego obozu Auschwitz. 130 zginęło – zostali zamordowani albo popełnili samobójstwo.
W styczniu 1945 roku popędzono ich do Loslau – to niemiecka nazwa Wodzisławia Śląskiego. Tu załadowano na otwarte wagony węglowe i wywieziono w głąb Rzeszy. Nie wszyscy dotarli na miejsce. Trasę Marszu Śmierci znaczyły trupy tych, którzy ginęli z głodu, zimna, rozstrzeliwani i dobijani przez esesmanów.
![](https://stacjaniebo.pl/wp-content/uploads/2022/01/20210315_091837.jpg)
Z dębowieckich pól i zagajników dobrzy ludzie zebrali 19 bezimiennych ciał. Pochowali je na polu Dolce, pod laskiem Dólka. Postawili tablicę pamiątkową i krzyż, a pod krzyżem kamień omszały z Gwiazdą Dawida, bo może tam nawet sami Żydzi leżą, któż to wie.
![](https://stacjaniebo.pl/wp-content/uploads/2022/01/20210315_091803.jpg)
Byłem tam wiosną ubiegłego roku. Trzeba zostawić samochód na poboczu. Potem idzie się długim szpalerem, mając mur wiecznie zielonych żywotników po prawej i po lewej stronie – niczym Izraelici sunący przez Morze Czerwone. Ten ogrodzony skrawek z krzyżem, to miejsce, gdzie owych Dziewiętnastu zakończyło swój Eksodus.
![](https://stacjaniebo.pl/wp-content/uploads/2022/01/20210315_092300.jpg)
Cementowni w Goleszowie już nie ma. Zamknął ją pod koniec lat 80. premier Messner. Próbowano jeszcze sprywatyzować część infrastruktury, ale po samym zakładzie zostały tylko ruiny. I być może jeszcze jakieś ruiny bunkrów, gdzieś w całej Europie, do budowy których używano goleszowskiego „Portland Zemment”.
![](https://stacjaniebo.pl/wp-content/uploads/2022/01/20210315_091703-701x1024.jpg)