Wtorek 27 lipca

17. tydzień zwykły – wyjaśnienie przypowieści o chwaście.

Mt 13,36-43: Jezus odprawił tłumy i wrócił do domu. Tam przystąpili do Niego uczniowie i prosili Go: „Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście”. On odpowiedział : „Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha”.

Do proboszcza przyszedł jeden z parafian:
– I co ksiądz powie na to? Od pół roku nie byłem w kościele, ani raz nie zmówiłem pacierza, nie przeżegnałem się nawet przed jedzeniem i takie tam… A na dodatek co niedzielę od świtu do zmierzchu pracowałem na polu. I wie ksiądz co? Nikt nie zebrał tyle zboża, tyle ziemniaków, tyle warzyw i owoców co ja. Nikt. I co ksiądz na to powie?
Ksiądz zamyślił się przez chwilę. I westchnął:
– A kto powiedział, mój drogi, że Pan Bóg wyrównuje rachunki w porze zbiorów?

Przyjdzie czas Bożych żniw, pora, kiedy aniołowie dobędą, zważą i ocenią plon. A szukać go będą nie na polach, nie w ogrodach i sadach, ale w sercach.
Panie, jeśli możesz, poślij mi anioła nie czekając dnia sądu. Niech zawczasu dokona inspekcji mojego serca, niech oceni na pniu, co tam rośnie. A jak tego jest zbyt mało, albo plon szykuje się lichy, niech mi zaszumi wyrzutami sumienia, bym w porę się spostrzegł i popracował jeszcze nad duchowa wydajnością.