Pani Jasiu…

…proszę aniołom zrobić konkurs: który z nich ładniej imię Boga napisze.

Pogubiłem się próbując zliczyć, ile dyktand przez Panią napisanych podyktowałem gimnazjalistom, którzy mieli odwagę wystartować w ortograficznych zawodach.Ile dziecięcej poezji i prozy przeliterowałem w podsumowaniu wspólnie organizowanych konkursów?Ile rozdaliśmy razem dyplomów, książek, cukierków – to nic, że niezdrowe; żyje się tylko raz. Szkoda, że zawsze za krótko…

Ile się nasłuchałem językowych felietonów radiowych?

Ile razy mijaliśmy się, kiedy wracała Pani do domu, a ja patrząc na Nią widziałem Anioła w zwiewnym płaszczu, co zamiast skrzydeł ma ma dwie siatki z zakupami zrobionymi po drodze.

Niech Aniołowie zawiodą Panią do nieba. I proszę im tam zrobić konkurs: który z nich ładniej imię Boga napisze. I bezbłędnie. A ja, jeśli jakimś cudem tam kiedyś trafię, pomogę Pani rozdawać dyplomy i cukierki. To nic, że niezdrowe.