Jak prosić?

Jak żałosny jest człowiek, który poucza Pana na modlitwie: „zrób dla mnie to czy tamto…”

Biedak stanął przed obliczem króla.

– Spełnię twoją prośbę, jeśli ograniczysz ją do trzech słów! – oznajmił władca.

– Głód i chłód… – powiedział biedak.

– Chleba i drewna! – rozkazał król swoim sługom.

Kiedy Łazarz poważnie zachorował, jego siostry – Maria i Marta – posłały do Jezusa wiadomość: Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz (J 11,3). I to wszystko. Siedem słów. Nic więcej.
Żadnego: „przyjdź”, „uzdrów”, „ulecz”, „zaradź”, „pomóż”, „uwolnij”. Zero pouczania, co ma zrobić.
Nie mówią też Jezusowi o swoim bracie: „Twój przyjaciel”, „ciągle o Tobie myśli”, „podziwia Cię”, „składa ofiary”, „dużo się modli”, „dobry człowiek”. Tylko „ten, którego Ty kochasz”.
W rzeczywistości Maria i Marta w taki sposób modlą się za swojego brata. I uczą n modlitwy.
Jaki żałosny jest człowiek, który poucza Pana na modlitwie: „zrób dla mnie to”, „daj mi tamto”, „spraw co innego” – „bo mi się należy”, „bo się starałem”, „bo zasługuję”.
Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz – Boże, jak ja bym chciał umieć modlić się w ten sposób…