Święty Antoni z Lizbony w Padwie spoczywa. Dlatego mówią o nim „Padewski”.
Urodził się w stolicy Portugalii. Ochrzczono go w tutejszej katedrze. Chrzcielnica jest w kaplicy po lewej stronie głównego wejścia. Rodzice podawali księdzu dziecko przez… okno. Ochrzczone dziecko z kaplicy wnoszono już do kościoła bez zbędnych ceregieli. Ten sposób obrzęd chrztu pokazywał, że jest on bramą wszystkich sakramentów.
Antoni miał na imię Fernando. Zmienił je wstępując do zakonu. Widzimy go prawie w każdym kościele, czytającego książkę, na której siedzi chłopiec. To Jezus, który objawił się Antoniemu, podczas lektury Ewangelii Łukasza, opisującej dzieciństwo Pana.
Antoni jeden jedyny raz wrócił na ziemię by objawić się chłopu nazwiskiem Tkacz w Radecznicy na Zamojszczyźnie. Poprosił o zbudowanie na miejscu kaplicy pod jego wezwaniem. Biskup chełmski rzecz całą zbadawszy, upewniony co do autentyczności objawienia, nie patyczkując się od razu całą wieś… kupił, a budowę kaplicy i troskę o nią powierzył bernardynom, czyli franciszkanom, żyjącym naówczas sutowsza regułą, niż pozostali bracia mniejsi.