…czyli kila rzeczy ciekawych a nawet sensacyjnych, związanych z grobem Jezusa.
W wieczór Wielkiej Soboty (według kalendarza Juliańskiego) prawosławny patriarcha Jerozolimy wchodzi do Grobu Pańskiego. W dłoniach trzyma dwa pęki składające się z 33 cieniuteńkich woskowych świec. I zaczyna odmawiać stosowne modlitwy. Tymczasem tłum wiernych czeka na zewnątrz w pełnym napięcia milczeniu. I w ciemności – Słońce już zaszło, a wszystkie lampy oliwne zostały wygaszone. Nagle nad kamienną płytą, na miejscu gdzie pochowano Jezusa, pojawia się przedziwny blask. Ma on inną konsystencję, niż zwykły płomień. Wygląda raczej, jak promieniująca, hologramowa chmura. Kiedy ów obłok zaczyna przybierać kształt kolumny – jak słup ognia, który wiódł Izraelitów przez pustynię – patriarcha zbliża ku niemu pęki świec, a one zaczynają płonąć. I od nich zapalają swoje świece wierni zgromadzeni na zewnątrz. I cała Bazylika wypełnia się światłem. To nie jedyna ciekawostka, dotycząca Bazyliki Grobu Pańskiego.
Świątynia Wenus
Legenda o Świętym Ogniu sięga IV wieku, a więc czasów, gdy na miejscu śmierci i pochówku Jezusa zbudowano okazały kościół. Pierwsi chrześcijanie – Żydzi jerozolimscy, którzy uwierzyli w Chrystusa – przychodzili się tutaj modlić wraz z Apostołami. Tę tradycję zniszczyło zburzenie Jerozolimy przez Rzymian. A kiedy w pierwszej połowie II wieku stłumiono powstanie Bar Kochby, na miejscu Grobu Rzymianie zbudowali świątynię Wenus i miejski plac. Paradoksalnie ta dewastacja przysłużyła się zachowaniu miejsca śmierci Jezusa. W IV wieku, gdy cesarz Konstantyn uwolnił chrześcijaństwo, podobno nazajutrz po zakończeniu Soboru Nicejskiego (lipiec 325 r.) zaczęto demontować płyty placu i mury świątyni Wenus, bezpośrednio pod nimi znajdując nienaruszoną strukturę miejsca zwanego Czaszką.
Jaka „góra”?
Nigdzie w Ewangelii nie ma mowy o „górze” Kalwarii czy „górze” czaszki. Jest tylko określenie „miejsce”. Skąd myśmy tę „górę” wzięli? Nie wiadomo. Miejsce ukrzyżowania Jezusa było co najwyżej niewielkim wypiętrzeniem. Zwano je „Czaszką” albo ze względu na kształt, albo na fakt, iż w miejscu straceń pozostawiano dla odstraszenia kości i czaszki skazańców, albo wreszcie dlatego, iż – według tradycji – było to miejsce pochówku, a więc złożenia kości i czaszki – Adama.
Pępek Świata
Kiedy zsumuje się opisy Biblijne i uzupełniające je midrasze i targumy, okazuje się, że wszystko jest tutaj w zasięgu ręki. To właśnie tutaj Najwyższy zaczął stwarzać świat. W tzw. „Chórze Greków” na wprost kaplicy Grobu Pańskiego, znajdziemy czarny kamień, zwany „Pępkiem Świata”. To kamień węgielny, fundament, od którego bierze swój porządek stworzenie. Tutaj Najwyższy wbił ostrze cyrkla, gdy kreślił fundamenty ziemi. Kamień ten zasłania wejście do Otchłani (Szeolu albo Piekieł) – stanu, w którym przebywają zmarli. Prawosławne ikony tak właśnie pokazują Zmartwychwstanie, że Jezus obalił ów kamień, przygniótł nim szatana, a ująwszy za nadgarstek Adama wyprowadza z Otchłani wszystkich tych, co pomarli przez Jezusem (my mówimy „zstąpił do Piekieł”, nie do „piekła”!).
Krew i skała
Jest taki ładny midrasz: w samym środku świata jest Ziemia Izraela. W samym środku Ziemi Izraela jest Jerozolima. W samym środku Jerozolimy jest Świątynia. W samym środku Świątyni jest Przybytek. W samym środku Przybytku jest Ołtarz, na którym składa się ofiary z krwi zwierząt. A w samym środku pod ołtarzem jest czaszka Adama, którą ta krew składanych na ołtarzu zwierząt próbuje obmyć z grzechów. My zaś dodajemy za św. Pawłem, że ta krew zwierząt nie zdołała zmyć winy Adamowej. Uczyniła to dopiero Krew Jezusa wylana na ołtarzu krzyża. W podziemiu miejsca Ukrzyżowania jest pęknięta skała, o której mówi się, że to Grób Adama. Skała jest nakryta pancerną szybą. A na nią ludzie rzucają karteczki ze swoimi modlitwami.
Ogród
Tu właśnie, gdzie jest Bazylika Grobu, Najwyższy pochylił się, wziął garść ziemi i ulepił z niej pierwszego człowieka. Tu ów pierwszy człowiek łopatą zaczął przekopywać ziemię, by nadać jej żyzności. Dlatego Maria Magdalena w Zmartwychwstałym, spotkanym w tym samym miejscu zobaczyła ogrodnika. A w sztuce przedstawia się tę scenę, jak Jezus trzyma łopatę. Bo Jezus, to Nowy Adam. Jest pewna symetria. Adam został umieszczony w ogrodzie, żeby żyć. A znalazł w nim śmierć. Jezus został umieszczony w ogrodzie, by spoczywać po śmierci. A znalazł w nim życie – zmartwychwstał. Zobaczcie, jakie to wszystko jest piękne i logiczne. Jaki to ma sens…
Krótkie zwiedzanie
Wszystko mieści się pod jednym dachem: miejsce ukrzyżowania i grób Jezusa. Wchodzimy do Bazyliki Grobu bramą wzorowaną na Złotej Bramie, którą Jezus wjechał do miasta w Niedzielę Palmową. Skręcamy w prawo i wspinamy się po 11 strasznie wysokich schodach na poziom 5 metrów nad powierzchnią posadzki Bazyliki. To Golgota. Kaplica 10×10 metrów podzielona na dwie części – katolicką i prawosławną. W „naszej” jest ołtarz przybicia do krzyża. Obok, za filarem, jest kaplica Ukrzyżowania. Pod niewielkim kamiennym stołem jest dziura. Trzeba uklęknąć, wsunąć ramię aż po bark i dotknąć skały, na której stał krzyż Jezusa. Po bokach, w pewnej odległości, dwa czarne kamienie oznaczają miejsca ukrzyżowania złoczyńców. Na łuku między kaplicami jest sprawiona onegdaj przez królową Portugalską figurka Matki Boskiej Bolesnej. Tutaj rozważa się stację „Zdjęcia z Krzyża”.
Pachnący kamień
Kiedy zejdzie się z Golgoty, można zajrzeć – dwa piętra niżej – do kaplicy Adama, zobaczyć pęknięta skałę, którą dotykaliśmy będąc na Golgocie. Dalej przechodzi się do kamienia ułożonego w roku 1801 w miejscu, gdzie ciało Jezusa obłożono wonnościami i zawinięto w płótna. Na kamień wierni wylewają pachnące olejki. Nad nim płonie osiem lamp oliwnych. Mozaika na ścianie, na wprost wejścia, pokazuje obrzęd przygotowania Jezusa na pogrzeb.
Kaplica Anioła
Kilkadziesiąt metrów dalej, na środku zwieńczonej kopułą rotundy, stoi kaplica Grobu Pańskiego. Składają się na nią dwa pomieszczenia: przedsionek, zwany kaplicą Anioła i Grób Jezusa. W kaplicy Anioła na środku stoi niewielki ołtarzyk. Zawiera część kamienia, który zatoczono na wejście do grobu. Anioł zstąpił z nieba i odsunął ów kamień, żeby ludzie widzieli, że grób jest pusty, że Jezusa tu nie ma, że Zmartwychwstał. Jezus został przez otwór zasłonięty kamieniem złożony do grobu. Ale wyszedł stąd – Zmartwychwstały – już inaczej: „wstał, przeniknął skalne mury”, jak śpiewamy. Wejście nie było Mu potrzebne. Tak samo, jak nie będą Mu potrzebne otwarte drzwi, gdy przyjdzie do Apostołów zamkniętych w Wieczerniku z obawy przed Żydami.
W grobie
Komora Grobu jest niewielka: 2×2 metry. Blisko połowę zajmuje kamienna półka, na której złożono Ciało Pańskie. A dokładniej: kaplica i ta płyta jest w miejscu, gdzie Jezus spoczywał. Bo warstwa „grzebalna” jest kilka metrów poniżej tego miejsca.
Jest w tych wszystkich miejscach ogromny ładunek symboliki. Może nie pokrywają się one co do milimetra z tradycjami, wierzeniami, podaniami i tekstem biblijnym. Ale tutaj – w świecie wiary – liczą się idee i znaki, a nie laboratoryjna precyzja. Gdybyśmy sprawę śmierci Jezusa badali wyłącznie szkiełkiem i okiem, nie wyszlibyśmy poza grób. Jeśli tylko poddamy się unoszącemu się nad nim Tajemniczemu Światłu, nasze istnienie zapłonie wiarą, niczym jedna z pęku woskowych świec, wnoszonych do Grobu Pańskiego w wieczór Wielkiej Soboty przez Patriarchę Jerozolimy.