Pechofcem jestem

Kiedy prowadzę samochód, wszyscy trzymają się środka jezdni, jakby zaraz mieli skręcać w lewo albo chcieli upolować moje lusterko.

Gdy idę pobiegać i akurat mam do pokonania choćby niewielki kawałek bez chodnika i w dodatku z bardzo symbolicznym poboczem, wówczas wszyscy przepisowo jadą jak najbliżej prawej strony, jakby ze swoich lusterek chcieli uczynić mi podłokietnik.

W odruchu protestu rozważam możliwość jazdy po poboczu oraz biegania środkiem, to jest wzdłuż osi jezdni.


Po moim fpisie o poruszaniu się po drogach z buta i samochodem, pojawiły się komentarze przywołujące Zygmunta i jego beterchalf małżonkę. Doniosłem Zygmuntowi. Zygmunt nie wziął ich sobie do serca. Wydał tylko krótkie oświadczenie:
– Zygmuntowa za kierownicą samochodu jest jak gwiazda: ty ją widzisz, ona ciebie nie widzi.

Wszystkim życzę szerokiego i przyczepnego tygodnia.

Pies

Zygmunt zakupił do samochodu swego aluminiowe felgi. Z obawy o nie na noc zostawił w samochodzie psa. Rano, wyszedłszy na osiedlowy parking, zastał brak aluminiowych felg oraz kartkę za wycieraczką: „Proszę nie mieć pretensji do psa. Szczekał cały czas”.

Wenecja

– Jedziemy ma wakacje do Wenecji – chwali się Zygmunt.
– Weź z sobą pilota – mówię.
– Po co?
– Będzie ci łatwiej zmieniać kanały