W korycie pełnym winogron stoi Pan Jezus. Wyglądał, jakby na siłowni wyciskał sztangę. Tymczasem to ona wyciska z niego krew, która miesza się z winnym sokiem. Tak wygląda „Torcular Christi” – „Tłocznia Mistyczna”, a dosłownie „Wyciskarka Chrystusa”.
Tutaj poczęła się Maryja. Przez nią Jezus wjechał w Niedzielę Palmową do Jerozolimy. Mesjasz gdy przybędzie na koniec świata przejdzie przez nią. Ale póki co – pozostaje zamurowana białym piaskowcem.
Zauważyliście pewnie: w sobotę przed piątą niedzielą Wielkiego Postu zasłania się postać Jezusa na krzyżu fioletową chustą. Skąd wziął się ten zwyczaj?
▪ Był czas, kiedy krzyże przeznaczone do kościołów wykonywano ze szlachetnych materiałów, zdobiąc je drogocennymi kamieniami. Krzyże po prostu kapały bogactwem. Przez cały rok w zasadzie nikomu to nie przeszkadzało. Ale gdy zaczynał się czas skupienia szczególnej uwagi na Męce Chrystusa, jakoś głupio tak było, żeby krzyż epatował bogactwem. Więc postanowiono je zasłaniać, żeby nie rozpraszać uwagi modlących się przed nimi.
▪ Jeszcze inny powód jest taki, że w dawnych wiekach – a w pierwszym tysiącleciu w szczególności, w myśl zasady „per crucem ad lucem” (przez krzyż do światła) starano się uwypuklić prawdę, że krzyż nie był celem Jezusa, ale środkiem do zwycięstwa nad śmiercią. Wobec tego, kiedy na krzyżu umieszcza figurę Jezusa, to nie jako umęczonego, konającego czy właśnie zmarłego, ale w szatach królewskich, nierzadko w koronie na głowie, jako Zwycięzcę Śmierci i Króla. Ale na czas ostatnich dwóch tygodniu Wielkiego postu trzeba było mocniej skupić się na Męce Chrystusa. Dlatego zasłonięcie postaci Zmartwychwstałego pozwoliło „udawać”, że nie jesteśmy pewni, czy z tym Zmartwychwstaniem pójdzie Jezusowi wszystko dobrze. Żeby potem radość wielkanocna była tym większa.
▪ Był czas, kiedy z tym zasłanianiem krzyży tak się rozpędzano, że zakrywano specjalną zasłoną już nie tylko sam krzyż, ale nawet cały ołtarz. Tłumaczono to przebywaniem Jezusa w ukryciu, w które się usunął, wyczekując właściwego momentu wydania się w ręce oprawców. Taka zasłona była też „postem dla oczu”, którym natenczas odmawiano widzenia świętych postaci Eucharystycznych. Zasłona była też gestem solidarności przeciętnych wierzących z tymi, którzy odbywali publiczną pokutę. Pokutnikom nie wolno było uczestniczyć w liturgii Eucharystycznej, nie wolno im było patrzeć na Ciało Pańskie. Pozostali, niepokutujący, w geście solidarności z nimi w ostatnich dniach Wielkiego Postu, dzięki tej zasłonie, odmawiali sobie widoku Najświętszych Postaci.
▪ Zasłony z krzyża, założone w piątą niedzielę Wielkiego Postu ściąga się podczas liturgii Męki Pańskiej Wielkiego Piątku, po uroczystym odsłonięciu krzyża przez kapłana przewodniczącego obrzędom. [na zdjęciach: znalezione w sieci przykłady krzyży, na których widnieje postać Zmartwychwstałego].