W kalendarzu kościelnym są także nieco zapomniane postaci biblijne czczone w randze świętych.
W ostatnim dniu sierpnia wspominano niegdyś świętych od pogrzebu Chrystusa – Nikodema i Józefa z Arymatei. Następnego dnia czczono świętego Jozuego. A 4 września, to dzień obchodów ku czci świętego Mojżesza.
Dlaczego 4 września? To dzień, w którym – według żydowskiej tradycji, przejętej zrazu przez chrześcijański Wschód Mojżesz miał ujrzeć z wierzchołka góry Nebo Ziemię Obiecaną. I zaraz potem miał na tej górze umrzeć. Nie było łatwo. Najpierw Najwyższy posłał po duszę Mojżesza archanioła Michała. Na jego widok Mojżesza zaczął wymieniać swoje zasługi: obronę współziomków, krzew gorejący, baranka paschalnego, przejście przez morze trzcin, dobycie wody ze skały i tak dalej. Michał wrócił i kazał zamknąć szczelnie drzwi i okna nieba, bo zasługi Mojżesza wypełniały je coraz bardziej, a miejsca już nie było. Następnie Najwyższy posłał po dusze Mojżesza pomiot szatański Samaela. Ale Mojżesz zdzielił go laską, a ów wrócił z ogonem podkulonym i skamlając jak pies. Wreszcie Najwyższy osobiście zstąpił na górę Nebo, przytulił Mojżesza i ucałował, a tym pocałunkiem zabrał jego duszę do nieba. I stąd mówi się, że Mojżesz umarł „z ust Pana”. A Najwyższy sam urządził Mojżeszowi pochówek i nikt poza Nim nie wie, gdzie ukrył ciało Mojżesza.
Imię Mojżesz ma dwuznaczne. Przyzwyczailiśmy się do tłumaczenia hebrajskiego „wyjęty z wody”, ale w egipskich konotacjach jego imię oznacza po prostu „syna”. Rodzinnie Mojżesz jest synem Amrama i Jokebed, młodszym bratem Miriam i Aarona, mężem Sefory. Jego CV składa się z trzech etapów po 40 lat każdy: pierwsze 40 lat dorasta a potem służy na dworze faraona, kolejne 40 lat cieszy się życiem rozleniwionego pasterza w krainie Madian, ostatnie 40 lat poświęca na wyprowadzenie swoich ziomków z niewoli w Egipcie.
Mojżeszowi zawdzięczamy Dziesięć Słów – Dekalog. I tabernakulum – Mojżesz pierwszy uczynił „tawa” – arkę czyli skrzynię do przechowywania tego, co najświętsze. I wieczną lampkę – oznaczające krzew gorejący światło, które płonie ale się nie spala i nie kończy. I kwiaty na cmentarzu oraz przy Bożym Grobie – niech udają swoimi barwami płomienie krzewu, z którego Najwyższy przemówił do Mojżesza i oznaczają życie, które się nie kończy.
Mojżesza można pomylić z diabłem. Nie ze względu na charakter, lecz z powodu wyglądu. Często rzeźbią go i malują z… rogami. Wszystkiemu winien jest święty Hieronim, tłumacz Biblii na łacinę. Gdy w opisie powrotu Mojżesza z góry Synaj (Wj 34,29) trafił na słowo hebrajskie słowo „qaran” – może oznaczać zarówno promienie jak i rogi – wybrał to drugie i zapisał po łacinie „cornuta”. I tak z „błyszczącej” albo „promieniującej” twarz Mojżesza zrobiła się „rogata”. Gdyby tak dzisiaj jakiś pan jakiejś pani w ramach komplementu zamiast „masz promienny uśmiech” powiedział „masz rogatą minę”, raczej szanse na wspólną przyszłość byłyby niewielkie. Tymczasem świat artystów nie przejął się różnicą i do dziś chętnie rzeźbi i maluje Mojżesza z tablicami w ręku i rogami na głowie.