Obraz Jezusa z Matką Bożą na ręku? Brzmi nieprawdopodobnie. A jednak…
Tak w chrześcijaństwie Wschodu przedstawia się Wniebowzięcie. Tutaj używa się określenia „dormitio” – „zaśnięcie”.
Bożarodzicielka spoczywa na wysokim posłaniu. Wokół Niej apostołowie: Piotr z kadzielnicą przy głowie, u nóg bije pokłony Jan. Jest jeszcze w białym stroju patriarchy z czarnym krzyżem Jakub brat Pański, pierwszy biskup Jerozolimy, w której rozgrywa sie scena.
Nad Bogarodzicielką w otoczeniu aniołów stoi sam Jezus. Otacza jego postać nimb w kształcie migdała, atrybut boskości. Jezus trzyma na ręku dziecko, niemowlę. To… dusza Maryi, która opuściła właśnie Jej ciało. Jezus zabiera ją do nieba.
Urzeka owo ukazanie duszy jako małego dziecka. Jest to zapewne odniesienie do słów: „jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3).
Podobno w niebie będą tylko dzieci. Nawet jesli ktoś umrze jako dorosły albo starzec, wzięty do nieba stanie sie dzieckiem: cieszącym się wszystkim i wszystkiego ciekawym, rozmarzonym i beztroskim.
Podonno w piekle będą tylko dorośli: przemądrzali i wiecznie z czegoś niezadowoleni.