Kolega jest kustoszem w sanktuarium. Cuda są tutaj na porządku dziennym – mówi.
Ostatnio do sanktuarium przyjechało z pielgrzymką małżeństwo. Oboje mieli po pięćdziesiąt lat. A przyjechali podziękować za dwadzieścia pięć lat wspólnego pożycia. Przed cudownym obrazem pan westchnął:
– Ileż bym dał, żeby moja żona była o dwadzieścia pięć lat młodsza…
I w jednej chwili Niebiosa sprawiły, że pan ma teraz siedemdziesiąt pięć lat…