Wyblakły różaniec

Stryj Anatol wpadł do domu wieczorem. Tylko na chwilę. Usiadł przy stole.

Może babcia postawiła przed nim talerz z dwiema pajdami chleba na dwa palce, połyskujące masłem, nakryte kamiennymi tablicami tłustego białego sera. Jadł nerwowo. Mówił, że Niemcy będą lada chwila. Że żona czuje się dobrze i że wojna może się skończy, zanim urodzi. Tylko Francja muszą ją wypowiedzieć. Po swoim dziadku miał oficerskie maniery. Otarł usta serwetką. Ucałował babcię, objął dziadka, zmierzwił czuprynę najmłodszego brata Józia. I pognał do swoich. Wojenne przepustki kończą się szybko.

Na trasie z Bełżca do Jarosławia stoi historyczny Narol. Tutaj skończyła się niespełna trzy tygodnie trwająca wojenna tułaczka najstarszy brat mojego taty. Stryj Anatol służył w bielskim pułku Strzelców Podhalańskich. We wrześniu ’39 szli pod Kustroniem na odsiecz Lwowa. Niemcy dopadli ich już wcześniej. Najpierw przy moście na Dunajcu między Radłowem a podtarnowskimi Biskupicami. Za Biłgorajem zaczęli dźgać już bardzo mocnym ostrzałem i bombardowaniem. Narol ujęli w kleszcze. To było polowanie, niż regularna bitwa. Nie wiem, kto znalazł ciało mojego stryja i trzynastu innych. Nie wiem gdzie: na rynku, przy drodze jarosławskiej, może nawet na cmentarzu, bo tam podobno ci nasi się też bronili. Pochowano ich we wspólnym grobie w samym środku narolskiego cmentarza.

Po wojnie babcia płakała nad kartką z Czerwonym Krzyżem, gdzie stało napisane o śmierci i pochówku Tolka w okolicach Biłgoraja. Minęło wiele lat, zanim udało się znaleźć grób stryja – 60 kilometrów dalej, na wschód, w stronę Lwowa.

Ta historia zadziała się 85 lat temu. Stryjenka ocalała z transportem żon bielskich oficerów. Dotarła za ocean. Tam urodziła córkę. Po wojnie wróciły do Polski. Mój tata zawsze tęsknie się uśmiechał, gdy wspominał Tolka na przepustce 2 września wieczorem. I to ostatnie siedzenie przy rodzinnym stole. Kiedy zawiozłem go pierwszy raz do Narola, stał nad żołnierskim grobem, jakby czekał, aż ktoś zmierzwi chłopięcą czuprynę. Na krzyżu powiesił swój różaniec. Zetlał, wyblakł. Ale wciąż jeszcze tam jest.