Fałsz i kłamstwo oddal ode mnie, nie dawaj mi bogactwa ni nędzy…
Argentyna. Koledze misjonarzowi coś zaczęło szukać pod maską. Pojechał do warsztatu samochodowego w mieście. Mechanik siedział na taborecie przed domem z papierosem w kąciku ust.
– Naprawisz mi wóz? – spytał kolega.
– Poczekaj – mruknął mechanik i obróciwszy się krzyknął w głąb chałupy: – Mamy jeszcze pieniądze na jedzenie?
– Mamy na dziś i na jutro – odkrzyknął kobiecy głos.
– Dobra – mechanik uśmiechnął się do kolegi. – Naprawię. Ale pojutrze. Na razie nie potrzebujemy pieniędzy…
W moim prywatnym rankingu modlitw, jakie można znaleźć w Biblii, grand prix zdobywa czytany dziś w kościele fragment Księgi Przysłów:
„Fałsz i kłamstwo oddal ode mnie, nie dawaj mi bogactwa ni nędzy, żyw mnie chlebem niezbędnym, bym syty, nie stał się niewierny i nie rzekł: «A któż to jest Pan?» lub z biedy nie zaczął kraść i nie targnął się na imię mego Boga” (Prz 30,8-9).
Dokładnie taki sam sens ma prośba „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”, którą Jezus wkłada w modlitwę swych uczniów.