Rzecz o miejscu, gdzie Jozue obrzezał Izraelitów, a Jan ochrzcił Jezusa.
Ewangelie nazywają tę okolicę „Betanią po drugiej stronie Jordanu” – w odróżnieniu od tej Betanii, która leżała 3 km na wschód od Jerozolimy. Mieszkał w niej wskrzeszony przez Jezusa Łazarz. Betania Łazarzowa nazywa się dzisiaj Al-Ajzarijja.
Betania znaczy „dom ubogiego”. Miejsce, gdzie Jan udzielał chrztu Biblia określa mianem „Betaraba” („dom przejścia” – określenie brodu, płytkiego miejsca, w którym można bezpiecznie pokonać rzekę). Dzisiaj nazywa się to po arabsku Al-Maghtas, co dosłownie znaczy „miejsce chrztu”.
Bród w Jordanie miał znaczenie strategiczne podczas ciągnącego się latami konfliktu Jordanii i Izraela. Dlatego przylegające tereny gęsto zaminowano. Porozumienie pokojowe podpisane w 1994 roku wyprowadziło w pole saperów, którzy oczyścili okolicę ze śmiercionośnych pułapek. Dzięki temu to Betanii znów mieli dostęp archeolodzy i pielgrzymi. Przez kilkanaście lat można było dokonać odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych od strony jordańskiej. W 2010 roku miejsce do dla pątników otwarto również po stronie izraelskiej.
W Betanii się działo. Tędy zastępy Izraelitów pod wodzą Jozuego weszły do Ziemi Obiecanej. Odbyło się to w cudowny sposób. Do rzeki weszli najpierw kapłani niosący Arkę Przymierza. Wówczas wody Jordanu się zatrzymały i wszyscy mogli przejść po suchym łożysku rzeki. Jozue kazał ziomkom zabrać 12 kamieni z dna i cztery kilometry dalej, w Gilgal, zbudował z nich coś w rodzaju pomnika, upamiętniającego przejście. Po przejściu Jordanu obrzezał też wszystkich mężczyzn – na znak przymierza z Najwyższym – bo podczas wędrówki przez pustyni znak obrzezania trochę sobie odpuścili (Joz 3-4).
W Betanii Eliasz pokonywał Jordan przy pomocy swojego płaszcza, który zostawił w spadku swojemu uczniowi – Elizeuszowi. Uderzył płaszczem w wody rzeki, a one się rozdzieliły, jak dawniej (2 Krl 2). W tej samej okolicy Elizeusz kazał syryjskiemu generałowi Naamanowi siedmiokrotni zanurzyć się w wodach Jordanu, a ten doznał oczyszczenia z trądu (2 Krol 5). I właśnie tutaj, niewiele ponad 30 kilometrów od Jerozolimy, 8 kilometrów od ujścia Jordanu do Morza Martwego mieszkał w grocie, nauczał i chrzcił Jan Chrzciciel (Mk 1). Przydomek „chrzciciel” oznacza „tego, który zanurza” („zanurzyciela”).
Jordan wypływa ze wzgórz Hermonu, przepływa przez Jezioro Galilejskie, płynie dalej na południe i wpada do Morza Martwego. Jezioro Galilejskie i Morze Martwe w prostej linii dzieli dystans około 110 kilometrów. Jordan jednak wije się tak ostrymi zakolami, że gdybyśmy płynąc nim włączyli GPS, okazałoby się, że pokonaliśmy odległość… 330 kilometrów.
Z powodu Jordanu umarł CK Następca Trony Karol Ludwik – brat Franciszka Józefa I. W 1889 roku Karol odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej, w dowód wdzięczności za uzdrowienie jego syna Franciszka Ferdynanda z suchot. W Betanii nie tylko wlazł do Jordanu ale i napił się wody z mętnej rzeki w ilości, której nie powstydziłby się wielbłąd. W ten sposób zaraził się tyfusem, z powodu którego żyć przestał zaraz po powrocie do Wiednia.
Chrzest poprzez zanurzenie nie był zasadniczo czymś nowym. Ten rodzaj oczyszczenia znała już tradycja Izraela. Mykwa służąca do rytualnych oczyszczeń, to rodzaj niewielkiego basenu, który musi być zasilany bieżącą wodą (ewentualnie z domieszką deszczówki). Kąpieli przez zupełne zanurzenie zażywają w niej ci, którzy zaciągnęli rytualną nieczystość. Obrzędowej kąpieli codziennie o poranku oddają się najpobożniejsi – chasydzi.
Kąpieli zanurzającej zażywa także sofer – człowiek, który ręcznie przepisuje Torę. Robi to zwłaszcza ze względu na stawianie Tetragramu – czterech liter „JHWH”, w których zawiera się najświętsze imię Boga. Nieraz zdarza się, że sofer przepisując tekst Tory pozostawia puste miejsca tam, gdzie ma być napisane Ha Szem – Święte Imię. A na koniec dnia pędzi do mykwy, odbywa rytualną kąpiel, następnie prędziutko wraca i w puste miejsca wpisuje Tetragram.
[Foto z sieci: miejsce chrztu Jezusa – widok od strony Izraela, na przeciwnym brzegu jest już Jordania – między brzegami Jordan takiej konsystencji i w takim kolorze, jakby CK Następca Tronu dopiero co napił się wody]