Byłem świadkiem, jak żona mojego kolegi Zygmunta zapytała go:
– Co we mnie cenisz najbardziej: urodę czy figurę?
A on spojrzał na nią wymownie i odpowiedział:
– …twoje poczucie humoru.
Życzę Wam Moi Drodzy dobrego tygodnia. Niech Wam dopisuje apetyt i poczucie humoru.
Na marginesie dodam, że mój kolega już dawno temu zdołał przyzwyczaić żonę do tego pokroju dialogów. Jakiś czas temu, na przykład, pojechał z nią na zakupy. Żona wybrała sobie sukienkę i poszła przymierzyć. Kolega warując u wejścia do przymierzalni usłyszał najpierw postękiwania, potem jęki, na końcu westchnienie:
– Za ciasna…
Więc na wszelki wypadek zapytał:
– Ale co: sukienka czy kabina?
Jeszcze raz dobrego tygodnia Wszystkim.