Jak w porewolucyjnej Francji mimo wszystko udało się uratować święto Wniebowzięcia Matki Boskiej.
21 lipca 1771 roku miał miejsce chrzest Napoleona Bonapartego. Ceremonia odbyła się w katedrze w Ajaccio (Korsyka), gdy chłopiec miał już blisko dwa lata. Napoleon urodził się bowiem w święto Wniebowzięcia Matki Bożej – 15 sierpnia – 1669 r. Ksiądz nie miał obiekcji względem imienia, które w rodzinie Bonaparte miało już wcześniejszą tradycję. Oznaczało po prostu kogoś pochodzącego z Neapolu. Dopiero w czasie bierzmowania biskup zdziwił się imieniu, którego nie nosił żaden świety.Tak nie mogło być. Zatem zaraz po tym, jak – jako Pierwszy Konsul – zawarł konkordat ze Stolicą Apostolską, francuscy duchowni wystąpili z wnioskiem o ustanowienie specjalnego święta kościelnego ku czci Napoleona. Padło na urodziny – 15 sierpnia. Ale legat papieski Jan Chrzciciel Caprara wynalazł na ten dzień także świętego patrona, niejakiego Naplusa, męczennika z przełomu III i IV wieku, o którym nic w zasadzie nie było wiadomo, ponad to, że zapewne był odważnym wojownikiem. Tak więc patron szczęśliwie się znalazł. Posłuszni liturgiści zaraz ułożyli teksty Mszy świętej i oficjum brewiarzowego o nim. Odtąd 15 sierpnia we wszystkich kościołach Francji odprawiano sumy z procesją i biciem w dzwony oraz mówiono obowiązkowe kazania o łaskawości względem Kościoła i poświęceniu dla ojczyzny Cesarza Francuzów (a nie Francji, jak tytułowali się władcy przed rewolucją).
Kult wydumanego świętego miał się we Francji całkiem dobrze i to przez długi czas. Święty Napoleon w spisach kościelnych nie istnieje.Próba obłaskawienia Napoleona nie wyszła Kościołowi na dobre. Podczas koronacji cesarz nie pozwolił, by papież nałożył mu koronę, ale wyrwał mu ją z rąk i sam osadził na swojej głowie. Biednego Piusa VII następnie ograbił i uwięził. Po uwolnieniu, które przypisał opiece Matki Boskiej, papież ustanowił święto Wspomożycielki Wiernych i wpisał jej wezwanie do Litanii Loretańskiej.