To był dzień Przaśników. A my zastanawiamy się, co łączy naszą spowiedź i żydowski chamec?
Wielki Czwartek w Ewangelii nazywany jest Dniem Przaśników albo Dniem Przygotowania. Ta nazwa pochodzi od słowa „przaśny” czyli „niekwaszony”. Na Paschę w domu żydowskim nie mogło być nic kwaszonego – np. chleba na zakwasie, ani zepsutego czy spleśniałego – po hebrajsku „chamec” (to dosłownie mąka pszenna, żytnia, jęczmienna, orkiszowa lub owsiana, która weszła w kontakt z wodą na dłużej niż 18 minut a także wszelkie potrawy przyrządzone z użyciem tych zbóż).
Chleb na zakwasie wymyślili Egipcjanie. Mąkę rozrabiało się wodą i czekało, aż zacznie kwaśnieć. To był znak zepsucia i śmierci. A Pascha jest świętem życia, wyjściem ze śmierci, z Egiptu. W Przaśniki, czyli dzień przygotowania, cały dom przetrząsano z poszukiwaniu chamecu. Okruchy kwaśnego chleba, szukane ze świecą w ręku, zmiatało się miotełką z piór na drewnianą łopatkę, potem zebrany chamec wraz z piórem i łopatką spalano – by w domu nie pozostał nawet ślad kwasu, zepsucia, śmierci.
A co, jeśli jakiś chamec się przegapiło? Na końcu mówiło się modlitwę, w która zawierała deklarację, że gospodarz wyrzeka się wszelkiego chamecu, jakiego mógł nie zauważyć.
Dla chrześcijan pewną analogię rytuału „bedikat chamec” (szukania chamecu) stanowi… spowiedź! Rachunek sumienia – to poszukiwanie tego, co w nas nieczyste, nie przaśne. Kwas – to zepsucie, zło. Jezus mówi „strzeżcie się kwasu faryzeuszów” (Mk 16,6). Spalenie (biur chamec), to tyle, co wyznanie grzechów, wrzucenie ich w ogień Bożego Miłosierdzia. Kończy je wyrzeczenie się ewentualnie przegapionego kwasu – podobnie, jak formuła spowiedzi przewiduje deklarację: więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie żałuję.
Po raz kolejny widać, jak mocno chrześcijaństwo zakorzenione jest i jak pełnymi garściami w swojej obrzędowości czerpie z tradycji biblijnej.
Mk 14,12-16 Pierwszego dnia Przaśników, kiedy ofiarowywano Paschę, mówią mu jego uczniowie: Gdzie chcesz, byśmy poszli i przygotowali ci, byś zjadł Paschę? Wysyła swych dwóch uczniów i mówi im: Idźcie do miasta, a spotka was człowiek niosący dzban wody. Idźcie za nim, a gdzie wejdzie, powiecie panu domu: Nauczyciel pyta, gdzie jest ma kwatera, gdzie bym zjadł Paschę ze swymi uczniami? Pokaże wam obszerne piętro, usłane, gotowe. Tam nam przygotujcie. Wyszli uczniowie, przyszli do miasta i znaleźli, jako im powiedział, i przygotowali Paschę.