18. tydzień zwykły – pójść za Jezusem.
Mt 16,24-28: Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania. Zaprawdę powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają, śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim”.
To zdarzyło się na misjach w Afryce. Dziewczynka codziennie widziała misjonarza, który karmił głodnych i opatrywał rany chorych. Nigdy nie zdobyła się na odwagę, by podejść do niego i porozmawiać. Aż posłano ją do szkoły. Tutaj katechetka tak zaczęła pierwszą lekcję z dziećmi:
– Chcę wam opowiedzieć o kimś, kto jest bardzo dobry, kto przyszedł na świat, żeby nas zbawić, żeby nakarmić głodnych i uleczyć chorych. Czy wiecie już może i kim mówię?
Wyrwała się dziewczynka do odpowiedzi:
– Tak, wiem, ja wiem! – uśmiechnęła się szczęśliwa. – Mówisz o misjonarzu z naszej wioski.
Kto chce iść za Mną, niech mnie naśladuje – mówi Jezus. Musisz jednak uważać, by twoje naśladowanie Jezusa nie stało się Jego parodią. Masz Go naśladować, a nie przedrzeźniać, małpować. Naśladować Jezusa, to znaczy żyć tak, żeby nikt ni zauważył różnicy między tobą a Nim.
Uczyń mnie Panie prawdziwym Twoim uczniem i rzetelnym Twoim naśladowcą.