Jest najbardziej popularną świętą, patronką fotografów. Jej wizerunek jest w każdym kościele.
Choć nigdy nie została kanonizowana. A może nawet… w ogóle nie istniała.Żadna z czterech Ewangelii nie wspomina o kobiecie, która dźwigającemu krzyż Jezusowi miałaby otrzeć twarz. Ta historia pojawia się w legendach, sięgających IV wieku. Mówią one, że chodzi o kobietę cierpiącą na krwotok, która doznała uzdrowienia, kiedy przepchnęła się przez tłum napierający na Jezusa i dotknęła rąbka płaszcza Mesjasza (Łk 8,43nn). Uzdrowiona, zapragnęła mieć pamiątkę, w postaci wizerunku Jezusa.
Kiedy zdobyła odpowiedni do sporządzenia konterfektu kawałek płótna, pospieszyła do znanego malarza, by ten sporządził portret Jezusa. Idąc, spotkała orszak, prowadzący Jezusa na ukrzyżowanie. Widząc Jego umęczone oblicze, zapomniała o swoim pragnieniu, ponownie przepychając się przez tłum podbiegła do Pana i otarła Mu twarz, a On odwdzięczył się pozostawieniem swojego oblicza na płótnie.
Stąd „imię” tej kobiety – Weronika – od greckiego „wera ikon”, czyli „prawdziwy obraz”. Choć niektórzy mówią, że to „fero nike”, czyli „niosąca zwycięstwo”. Miała owa kobieta potem zostać uczennicą i wyznawczynią Chrystusa i osiąść na terenie dzisiejszej południowej Francji. Chustę z obliczem Jezusa przekazała, według podania, czwartemu z kolei papieżowi Klemensowi.Jedni utrzymują, że Icona Vera („prawdziwy obraz”) to ta z Manopello lub z Oviedo. Inni są przekonani, że w Manopello jest chusta, którą, zgodnie z żydowskim zwyczajem, położono na głowie Chrystusa podczas pochówku, zaś w Oviedo jest ręcznik, którym przyłożony do twarzy Jezusa po zdjęciu z krzyża, zaś chusta Weroniki ma być skrzętnie ukrywana w Watykanie, być może w znanym nielicznym miejscu w Bazylice św. Piotra.
Malowali Chustę Weroniki liczni mistrzowie, z El Greco na czele. Kiedy pokazywali Weronikę trzymającą chustę, to niemal zawsze tak, że kobieta spogląda w niebo, a oblicze Jezusa z chusty – na widza.Mimo całej tajemniczości a nawet niepewności istnienia, w nawiązaniu do legend, które ją owiewają, Weronika uchodzi za patronkę fotografów i cierpiących na choroby krwi i układu krążenia. Przy okazji wzywają jej orędownictwa także szwaczki i plebańskie gospodynie. Kalendarz kościelny wspomina ją pod datą 12 lipca.