5. tydzień Okresu Wielkanocnego – wtorek 12 maja
J 14,27-31a: Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka.
Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie.
Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał”.
Muzeum klasyki malarstwa. Kustosz oprowadza zwiedzających. Dłużej zatrzymuje się przy wystawie obrazów, których autor specjalizował się w portretach dzieci.
– Czy wiecie państwo, że ów mistrz – geniusz jednym pociągnięciem pędzla potrafił zmienić w uśmiech twarz zapłakanego dziecka?
– Też tak potrafię, tyle że odwrotnie i nie pędzlem, ale pasem! – żachnął się jakiś tym ze środka grupy.
Słyszę o wojskowych misjach pokojowych. Z litości ich nie wyśmieję. Świat zaprowadza pokój serią z karabinu. Jezus zaś jest geniuszem pokoju. Narzędziem jego pokoju jest miłość. Czemu świat jej nie przyjmuje, choćby na obszarze zbrojnych konfliktów? Bo na każdej serii z karabinu ktoś zarabia. A na miłości Chrystusa – tu, na tym świecie – można raczej tylko stracić.
Niech błogosławi cię anioł pokoju. Niech da ci natchnienie i lekką rękę, byś jednym gestem, prostym słowem, umiał odmalować uśmiech na twarzy bliźniego.