Po pandemii

Spotkałem kolegę. Po trzech latach przerwy. Jest proboszczem: wioska, mały kościółek. Spytałem, jak sobie radził w czasie pandemii?

– Spokojnie – mówi. – Policzyłem krzyże w kościele: na ołtarzu, przy ołtarzu, na bocznych ołtarzach, na Drodze Krzyżowej, na konfesjonale, pokrywie od chrzcielnicy, w zakrystii i na wieży. Wyszło mi 29 sztuk. Kilka razy dzwonili z policji i pytali, czy limity wiernych są zachowane. To mówiłem, że u nas w kościele zawsze jest mało: raptem trzech, czterech ludzi na krzyż…

Przez łzy

Wczoraj, po katastrofie autokaru z polskimi pielgrzymami, jadącymi do Međugorje, kolega mi mówi:

(więcej…)

Billboard

Zatrzymałem się na wiadukcie nad drogą ekspresową, żeby zrobić zdjęcie i znaleźć odpowiedź na nurtujące pytanie: dlaczego billboard z napisem „JEZU UFAM TOBIE!” mnie nie cieszy?

(więcej…)

Dym

W niedzielę 31 lipca słyszymy w kościele początek Księgi Koheleta, ten o marności. Czy powinniśmy się smucić albo bać>

(więcej…)