Halinka

Myślicie, że nie ma takiej świętej? Jest. I specjalizuje się w kłopotach z… alkoholem.

Niektóre źródła leksykalne podają, że Halina jest słowiańską odmianą Heleny. Są w błędzie.

Otóż Halinę czczą chrześcijanie Zachodu jak i Wschodu (мученица Галина). Kiedy? „Święta Halina lipiec rozpoczyna” – mówi stare przysłowie – pierwszego lipca właśnie, w czas sianokosów, a więc wówczas, gdy pogoda ma znaczenie dla zapełnienia spiżarni bydła domowego. Powiadają, że „Halina gdy ze słońcem wstaje, ciepło i deszcz na zmianę daje.” Słońcem wstał tegoroczny pierwszy lipca, więc pogoda zmienną będzie. Cóż – pogoda jest kobietą. Skądinąd dobrze, że w tym roku na Halinę obyło się bez deszczy, albowiem „Gdy Halina łąki zrosi, rolnik z wody siano kosi”.

Męczennica Halina mieszkanką Koryntu była. Do wiary chrześcijańskiej miał ją przyuczyć i przez chrzest przyjąć kapłan Kodrat (zwany też Quadratusem). Co do samego męczeństwa Haliny istnieją dwie wersje. Pierwsza utrzymuje, że cesarz Trajan Decjusz wysłał do Koryntu namiestnika Jasona i to on miał wydać edykt prześladowczy. Halinę wraz z innymi aresztowano i ścięto. W miejscu gdzie upadła jej głowa, natychmiast wytrysnęło źródło. Druga wersja opóźnia męczeństwo Haliny o lat kilka, na czasy panowania Waleriana. Wówczas wrzuconą ją w do morza. Jednak Halina nie utonęła, ale zaczęła się przechadzać po jego powierzchni. Dopiero gdy karci podpłynęli łodzią i przywiązali jej do szyi i kończyć kamienie, święta poszła na dno. Wschodnie ikony Gliny Męczennicy ozdabia się często bursztynem (jak na załączonym obrazku).

Może z tego powodu, że umierając wody nałykała się w nadmiarze, od niepamiętnych czasów czczona jest jako patronka abstynencji czyli świadomego odrzucenia alkoholu przynajmniej na czas jakiś. Jeszcze jedno rodzime przysłowie przestrzega: „Na świętej Haliny nie piją dziewczyny”.

Morska opowieść o męczeństwie Haliny kojarzy się z faktem, iż w mitologii greckiej była pomniejsza bogini-syrena Galene zabiegająca o to, by morze było spokojne. Samo imię Halina-Galina pochodzi z greckiego „galene”, które znaczy „ukojenie”, „uspokojenie”.

Rosjanie mają „Galinę”, Ukraińcy i Białorusini w zasadzie piszą „Ga…” ale w wymowie brzmi to, jak dźwięczne „Ha…lina”. My dziś jednakowo wypowiadamy słowa „huta” i „chmura”. Dawniej samo „h” wymawiano dźwięcznie, troszkę jak „g” z przydechem, a „ch” bezdźwięcznie. Dwojaka pisownia – wyrazów z samym „h” i „ch” przetrwała, choć w wymowie nikt już na to nie zwraca uwagi. A szkoda. Przecież „hart” to twardość, wytrzymałość, a „chart” jest psem o cokolwiek karykaturalnej sylwetce ale za to myśliwskim. Hartem ducha wykazała się nasza Halina święta. A czy w chartach gustowała, o tym historia milczy. Legendy też.