O BOŻYM CIELE…

…kilka rzeczy, których możesz nie wiedzieć.

Oktawa

To liturgiczny termin oznaczający, że święto obchodzi się nie tylko danego dnia, ale jeszcze przez siedem kolejnych – łącznie osiem dni (z łaciny: octo = osiem). Obecnie w kalendarzu przywilejem oktawy cieszą się jedynie Narodzenie Pańskie i Wielkanoc. Onegdaj z oktawą świętowano także Epifanię (Trzech Króli) i Zielone Świątki. Na zakończenie oktawy Narodzenia Jana Chrzciciela było Nawiedzenie (2 lipca), a oktawę Wniebowzięcia wieńczyło święto ukoronowania NMP (Dziś MB Królowej, 22 sierpnia). I była także oktawa Bożego Ciała. W XX wieku uznano, że te wszystkie pomniejsze oktawy nie są potrzebne, więc formalnie je zniesiono. Choć w naszej polskiej tradycji Oktawa Bożego Ciała ma się w miarę dobrze i przez cały tydzień wokół kościołów toczą się rozśpiewana i umajone kwieciem procesje. Tak, że oktawy nie ma, ale jest.

Święto powszechne

Najsamprzód chrześcijaństwo świętowało niedzielę. Potem oddolnym dynamizmem wprowadzono coroczną pamiątkę Wielkiej Nocy i Narodzenia Pańskiego oraz kolejne obchody. Pojawiały się one cokolwiek spontanicznie, przyjmowano je dobrowolnie i powszechnie. Boże Ciało jest pierwszym świętem, które zostało zaprowadzone w całym kościele na mocy rozporządzenia papieskiego. Wydał je 11 sierpnia 1264 roku Urban IV, choć ogłosił dopiero jego następca Jan XXII. Wprowadzanie święta nabrało rozpędu dopiero po soborze w Vienne w 1312 roku (na tym samym soborze papież Klemens V zniósł zakon templariuszy). Na ziemiach polskich wprowadził je dopiero w 1320 roku krakowski biskup Nanker.

Procesje

Pierwsze procesje – pobożne wyjścia w plener – odprawiano w połączeniu z modlitwą o urodzaje. Jej skuteczność łączono z obrazami i relikwiami świętych, które zabierano z sobą. Aż ktoś wpadł na pomysł, żeby wziąć na procesję najcenniejszą „relikwię” czyli Boże Ciało. Choć Eucharystia nie jest w żadnym wypadku relikwią. Relikwia jest cząstką ciała kogoś, kto umarł. Eucharystia zaś jest ciałem Zmartwychwstałego. Procesja z modlitwą o urodzaje zmierzała w „cztery świata strony”, na obrzeża miejscowości albo do rozstajnych dróg. Cztery razy się tam zatrzymywała, czytano Ewangelię, czyniąc znak krzyża relikwiami i Najświętszym Sakramentem.

Z drugiej strony: powstał zwyczaj, że gdy ksiądz niósł komuś – zwłaszcza na łożu śmierci – komunię, przechodnie przyłączali się do niego, tworząc procesję. Tak samo, kiedy ksiądz już wracał. Zdarzało się, że brał dwie hostie: jedną do udzielenia komunii, a drugą, żeby z nią wrócić i żeby ludzie nie szli w procesji po próżnicy.

Te dwie tradycje z czasem połączono, a ich sumę dodano do obchodów święta Bożego Ciała, która gromadzi wiernych podążających za księdzem z monstrancją i zatrzymuje się czterokrotnie na czytanie Ewangelii i błogosławieństwo.

Sypanie kwiatków

Od początku dokładano starań, by procesję upiększyć. Uczniowie i studenci przedstawiali deklamacje i śpiewy, przebierali się za postaci biblijne, tworzyli żywe obrazy a także krótkie przedstawienia obrazujące sceny z Ewangelii. Wojsko strzelało na wiwat z muszkietów i moździerzów. Orkiestry grały a przedstawiciele poszczególnych cechów rzemieślniczych toczyli przepychanki a nawet boje o to, kto będzie niósł baldachim. W miastach organizowano jedną procesję, ale na początku każda parafia i każdy zakon szedł z własną monstrancją. Tu również powstawały spory o to, czyja monstrancja pójdzie pierwsza. Z biegiem lat zrobił się z tego bardziej festyn i manifestacja. Więc wszelkich dziwactw i przepychanek – dla zachowania powagi procesji – zakazano. Pozostał jedynie zwyczaj sypania kwiatów, a czasem nawet układania z nich barwnych kobierców. Z kwiatów sypaniem też jest sprawa taka, że zrazu zajmowali się tym tylko chłopcy. Później zaczęto do koszyków z pachnącymi płatkami dopuszczać także dziewczęta, aż te – niczym jakiś gatunek inwazyjny – całkiem przejęły kwiecisty interes, co też trwa do dziś niezmiennie.

[Obrazek procesji Bożego Ciała namalował Jules Breton coś około 1884 roku, jako „Błogosławieństwo zbóż w Artois”]