Władza papieska w piekle?

Tutaj w tych dniach jest pępek świata – przynajmniej tego chrześcijańskiego.

Jest dokładną repliką kultycznej części świątyni Salomona. Powierzchnię 1100 metrów kwadratowych pokrywają freski ilustrujące historię zbawienia. Połowę z nich wymalował rzeźbiarz Michał Anioł. Najpierw na suficie umieścił komiksowy opis stworzenia świata i człowieka, jego upadku oraz historię Potopu, a w najwyższej partii ścian portrety proroków. Po 22 latach przerwy powrócił, by skuć tynk w prezbiterium, zamurować dwa okna i na tak uzyskanej ścianie (13,7×12 m) odmalować scenę sądu ostatecznego.

Kaplicę Sykstyńską odwiedza rocznie około 6 milionów wiernych i turystów z całego świata. Poza tym dzieje się tutaj niewiele. W niedzielę po Nowym Roku papież chrzci tutaj dzieci gwardzistów szwajcarskich. Czasem odprawia liturgię z udziałem wąskiego grona znamienitych gości. Jednak tym, z czego kaplica słynie najbardziej, jest Konklawe – zgromadzenie „pod kluczem” (con clave) kardynałów, którzy nie ukończyli jeszcze 80 lat życia i z tego tytułu dysponują prawem wyboru Następcy Świętego Piotra.

Prawy dolny róg Sądu Ostatecznego – tutaj nie sięga władza papieska…

Grono kardynalskie maczało ozdobione pierścieniami palce w postaniu i wystroju Sykstyny. I tak na przykład gdy papieżowi Pawłowi III i gronu kardynałów Michał Anioł przedstawił niemal ukończony fresk sądu ostatecznego, kardynał Biagio Martinelli jął pokrzykiwać, że to ohyda, że tyle nagich postaci ten zakompleksiony pacykarz ośmielił się umieścić w tak świątobliwym miejscu jak papieska kaplica i że w ogóle cały ten malunek bardziej pasuje do zamtuza albo knajpy, niż do obiektu sakralnego. Papież na to się nie odezwał. A Michał Anioł, kończąc dzieło, dał twarz kardynała Martinellego mitycznemu Minosowi – temu, który prowadzi dusze piekielne na sąd. W dodatku, zgodnie z historią Minosa, przydał kardynalskiej twarzy ośle uszy, symbol głupoty i wrzaskliwości. W dodatku jeszcze coś tam pokombinował z nagością freskowego Minosa i wężem, który oplata jego ciało, ale ze względu na przyzwoitość nie będę tego opisywał w szczegółach ani cytował w obrazach. W każdym razie kiedy Martinelli zobaczył siebie w piekle z tymi oślimi uszami, pognał w te pędy do Pawła III i mówi mu: Wasza Świątobliwość, proszę coś z tym zrobić, tak nie może być, to skandal! Na co papież miał, puszczając oczko do Michała Anioła, odpowiedzieć, że niestety nic zrobić nie jest w stanie, gdyż jego władza apostolska piekła nie sięga…