Madonna z szafy, czy szafa z Madonny?
Słów nie można brać zbyt dosłownie. Zakonnica – to wcale nie jest formacja wojskowa, postępująca za jadącymi konno. Tak samo potomek – nie oznacza młodszego brata jakiegoś Tomka. A pokrowiec – nie jest synonimem cielęcia, dziecka krowy.
Pokrowiec, to rodzaj zabezpieczenia, najczęściej przykrycie – na przykład na nieużywane meble – ale także futerał, etui, osłona itd. Słowo to jest ogólnosłowiańskie. Do tego stopnia, że na Rusi wiąże się ze świętem Maryjnym, zwanym „Pokrow”, albo „Pokrowa”. Dosłownie oznacza ten tytuł „Opiekę” a święto odnosi się do Świętej Bożej Rodzicielki, Opiekunki ludzi.
Święto to jest w Prawosławiu największym, po zobrazowanych w cerkiewnym ikonostasie dwunastu „prazdnikach”. Obchodzone jest w kalendarzu Cerkwi 1 października (w przeliczeniu na „nasze” – 14 października). Ma swoje zwyczaje towarzyszące. W tym dniu oficjalnie kończono roboty polowe.
A od „Pokrowy” zaczynało się darcie pierza, przędzenie, jesienno-wieczorne spotkania w wiejskich chatach, służące przy okazji snuciu rzewnych opowieści, tudzież zadzierzgnięciu więzi damsko-męskich, czyli zalotom, wieńczonym zaślubinami w okresie Narodzenia Pańskiego. To stąd brały się te wszystkie andrzejkowe wróżby matrymonialne, że Adwent był czasem ostatniej szansy dla panien starzejących się z każdą godziną coraz bardziej.
„Pokrow” – jak na solenne święto przystało – ma swoją własną ikonę: Matka Boska trzyma w szeroko rozpostartych rękach omorfion (coś w rodzaju chusty czy szala zarzucanego na ramiona – dziś jest to analogiczny do katolickiego paliusza symbol godności biskupiej w chrześcijaństwie Wschodu). Pod tym omorfionem schronienie znajdują Jej wierni czciciele. W niektórych ikonach – zwłaszcza na terenach bliżej zachodu – Maryja nie trzyma omorfionu, ale unosi poły płaszcza, pod którymi chronią się wierni.
Ciekawi fakt, że podobny motyw pojawia się także w ikonografii Zachodu. W Niemczech analogiczne wizerunki Maryjne określa się mianem Schutzmantelmadonna (Madonna z płaszczem obrony).
Ale najciekawszym wizerunkiem w podobnym duchu są pokrzyżackie, przenośne ołtarze polowe, zwane „Szafkowymi Madonnami”. Zachowało się ich do naszych czasów zaledwie kilka. Patrząc na nie co widzimy? Nic szczególnego: Matka Boska sobie siedzi, Dzieciątko Jezus na ręku trzyma. W dodatku taka trochę niezgrabna jakby. Aż ty nagle – tadam! Okazuje się, że figurkę można otworzyć. Głowa Madonny zostaje nieporuszona. Natomiast reszta postaci rozsuwa się na boki, niczym wody Morza Czerwonego przed Izraelitami uciekającymi z Egiptu. I wówczas naszym oczom ukazuje się cała rzeszcza wiernych – z krzyżakami na czele – którzy, niczym pisklęta pod skrzydły kokoszy – chronią się pod poły spływającego z ramion Madonny płaszcza.
(zdjęcia znalezione w sieci)