Ludzie są źli. Czasem jedynie niektórym zdarzy się zrobić coś dobrego.
Nic dziwnego, że na końcu świata okazało się, iż piekło jest pełne, a w niebie znalazł się tylko jeden człowiek, który nigdy w życiu nie przekroczył żadnego przykazania.
– Tak nie może być! – zasmucił się Pan Bóg i kazał tym z piekła przyjść do siebie. Zaczął badać sprawę każdego z osobna. I okazało się, że każdy, mimo wszystko, zrobił w życiu coś dobrego. I z tego powodu Pan Bóg przyjął ich wszystkich do nieba.
Wówczas zrobiło się nerwowo. Ten, który był w niebie najpierw sam, zapiął focha i zaczął wrzeszczeć:
– To niesprawiedliwe! Gdybym wiedział, że tak będzie, też bym sobie od czasu pogrzeszył. Dlaczego mi nie powiedziałeś? Jesteś złym Bogiem!
Na to Pan Bóg zapałał takim gniewem, że aż złapał się za serce. Wziął kilka głębszych oddechów. A potem kazał mu iść do wszystkich diabłów, którzy tym samym nie mieli jednak doświadczyć bezrobocia.
Dla Pana Boga ludzie są dobrzy. Czasem jedynie niektórym zdarzy się zrobić coś złego. Miłosierdzie Boże bywa irytujące dla tych, którzy nie grzeszą… jak im się wydaje.