Czyli: oczekiwanie w wielkim pośpiechu.
W ogródku rosły obok siebie Róża i Niecierpek. Tak blisko i tak długo, że zapałały do siebie przejmującym uczuciem. Zaczęły je sobie nawzajem wyznawać kwiecistym językiem, który zamiast głosek używa zapachów. Pewnego słonecznego poranka ów dialog przedstawiał się następująco:
– Różyczko, kocham cię! – zaczął Niecierpek.
– Niecierpku, pragnę cię! – westchnęła Różyczka. Niecierpek zakołysał się zniecierpliwiony:
– Ileż można czekać na te leniwe pszczoły…?
Niecierpliwość. Tuwim definiował niecierpliwość jako oczekiwanie w wielkim pośpiechu.
Kafka uważał, że to ona jest pierwszym grzechem. Że ludzi stracili raj przez niecierpliwość i również z jej powodu tam nie mogą powrócić.
Coś musi być na rzeczy, gdyż ksiądz Twardowski tłumaczy, że w każdym człowieku jest coś dobrego, a nie potrafimy tego dostrzec z powodu niecierpliwości właśnie.
Fromm idzie o krok dalej, uważa bowiem, że w niecierpliwości czai się utajona chęć użycia przemocy.
Niecierpliwość to – jak mówi stare porzekadło – siedzenie na rozżarzonych węglach. Właśnie tak odmalował ją Breughel w swoich „Przysłowiach niderlandzkich”.
Piszą wszędzie, że niecierpliwi nie mają patrona. Nieprawda, mają. To święta Maria Magdalena. W swej niecierpliwości wyciągnęła rękę, by dotknąć Zmartwychwstałego. A On jej mówi – nie dotykaj mnie, noli Me tangere! Niecierpliwi mają też swój kwiat – to niecierpek. Po łacinie nazywa się impatiens (niecierpliwy) noli-tangere (nie dotykaj, albo niedotykalski). To wszystko składa się na krótką naukę Chrystusowo-Kafkową: odrobina cierpliwości, a wrócisz do raju!
[Grafika – malunek Breughla z wyciągniętym fragmentem niecierpliwym]
