Na rocznicę Chrztu Polski miał stanąć pomnik w Ogrodach Watykańskich. Ostatecznie wylądował jednak na krakowskich Plantach.
Spacerujemy sobie Plantami od Rondla zwanego Barbakanem, w stronę Wawelu. Mijamy pomnika Jana Matejki, fontannę, przecinamy ulicę Sławkowską i stajemy przed pomnikiem Jadwig i Jagiełły. Zacni państwo mają za plecami przystanek tramwajowy Stary Kleparz, między rozjazdem w Długą a Krowoderską.
Pomnik w zacnych pozach przedstawia w chwili zaślubin dziedziczkę Polski Jadwigę z wielkim księciem litewskim Jagiełłą Władysławem. Nowożeńcy trzymają się za ręce, jak w obrzędzie zaślubin. Jadwiga przekazuje w wianie krzyż, symbol wiary a Władysław dzierży miecz, znak że będzie bronił małżonki i jej – a odtąd już ich wspólnego – królestwa.
Tymczasem… Rzeźbę uczynił niejaki Tomasz Oskar Sosnowski, profesor rzeźby w rzymskiej Akademii Świętego Łukasza, uczestnik Powstania Listopadowego, uchodźca, który w Wiecznym Mieście dożył dni swoich. Wydłubał ów zacny pomniczek w marmurze carraryjskim jako Dąbrówkę i Mieszka, wzorując się na wizerunku bohaterów Chrztu Polski, który oglądać można na pomniku Mieszka oraz Chrobrego w Złotej Kaplicy katedry poznańskiej. Sosnowski powołał do życia Dąbrówkę i Mieszka w 1860 roku, zawczasu planując w ten sposób uczcić osiemsetlecie oficjalnej implantacji wiary chrześcijańskiej na naszej ziemi.
Sosnowskich troszeczkę kolegował się z papieżem Piusem IX. Dostał nawet od niego w roku 1859 order Świętego Grzegorza Wielkiego, honorujący świeckich za zasługi dla kościoła. Być może z wdzięczności za odznaczenie zabrał się za figury Dąbrówki i Mieszka, które ukończył w roku następnym. I chciał sprezentować owe kluczowe postaci dla naszej historii papieżowi, najlepiej do ogrodów albo muzeów watykańskich. Ale do sfinalizowania zamiaru nie doszło. Dlaczego?

Osobiście podejrzewam o to, że za czarną polewką podaną przez Watykan Dąbrówce i Mieszkowi stoi sprawa rosyjska. Pius IX podpisał konkordat z Rosją. W sumie – nie wiadomo po co, bo i tak nie było z niego żadnych korzyści. Żeby się odgryźć na carze i jego dworze, Pius IX sześć lat po konkordacie beatyfikował naszego Andrzeja Bobolę. W Rosji wybuchła histeria, także na poziomie dyplomatycznym. Istniało tutaj bowiem przekonanie, że jeśli Bobola zostanie świętym, Rosja się nawróci na katolicyzm. Dziesięć lat po beatyfikacji Boboli wybuchło Powstanie Styczniowe. Pius IX zrazu zaczął grozić palcem w stronę Aleksandra II Romanowa. Ale potem coś pękło – nie wiadomo, co. I papież zaczął się wycofywać, nawet rzucił na Polaków reprymendę, potępiając wybuch powstania. Być może miał już dość spraw polskich i dla świętego spokoju odmówił Sosnowskiemu przyjęcia rzeźby Dąbrówki i Mieszka, niech się to wszystko uspokoi jakoś.
Blisko ćwierć wieku stali sobie zacni książęcy małżonkowie w pracowni Sosnowskiego. Aż ktoś przypomniał sobie, że w roku 1886 mija pół tysiąca lat od zawarcia układu w Krewie czyli Unii Polsko-Litewskiej. Więc rzeźbę Dąbrówki i Mieszka Można potraktować jako wizerunek Jadwigi i Jagiełły. Przecież i tak nikt nie wie, jak naprawdę wyglądali. A w celu rozwiania wątpliwości, pod nogami małżonków dołożono jeszcze kamień milowy z herbami Polski i Litwy i pomnik przywieziono znad Tybru nad Wisłę. To był w sam raz czas porządkowania ruin murów miejskich, plantowania i zadrzewiania ringu wokół Starego Miasta. Więc z umieszczeniem rzeźby nie było problemu. Krakowski architekt i konserwator zabytków Karol Knaus przygotował postument z piaskowca, na którym znalazła się rozwiewająca wszelkie wątpliwości tablica z napisem „1386 na pamiątkę 500 letniej rocznicy unii Polski z Litwą 1886”.
Gdyby więc jaki mieszkaniec Małopolski chciał uroczyście obejść 14 kwietnia jako święto Rocznicy Chrztu Polski – oficjalnie ustanowiono je w roku 2019 – krakowskie Planty są jednym z miejsc ku temu możliwych i zacne postaci na pomniku Sosnowskiego także, pomimo inskrypcji, które identyfikują z nimi kogoś innego, choć także osoby wielkiego szacunku godne.