Dostojewski patrząc na ten obraz omal nie doznał ataku padaczki.
Hans Holbein namalował „Chrystusa w grobie” w Bazylei, zanim zaopatrzony w listy polecające wyruszył na Wyspy i został nadwornym portrecistą Henryka VIII. Miał wówczas 24 lata, mniej więcej tyle, ile Michał Anioł gdy rzeźbił watykańską Pietę. Pomysł na pośmiertny wizerunek Chrystusa podpatrzył w niedalekim Isenheim. W tutejszym klasztorze pracował jego rodzony ojciec, też znany Hans – dla odróżnienia zwany starszym. Janek plądrując poznawczo kaplice i krużganki, zachwycił się słynnym ołtarzem Matthiasa Grünewalda, w którego podstawie znalazł się wizerunek pogrzebu Jezusa.
Janek Holbein pochwycił pomysł, ale wykonał rzecz po swojemu. I w sumie nie wiadomo po co, bo jego obraz nie nadaje się, nie pasuje do niczego. Ma niewiele ponad 30 centymetrów wysokości i dwa mety długości, a więc proporcje hiperpanoramiczne: 20:3.

Wychudzone ciało Jezusa leży na kawałku płótna w niszy grobowej. Jezus nie jest owinięty w całun, ma tylko przepaskę na biodrach. Leży na wznak, z głową lekko przechyloną w prawo, w stronę widza. Budowę ciała ma anorektyczną: zapadnięty brzuch, żebra niemal przebijające skórę, kościste kończyny i palce, pośmiertnie stężałe mięśnie i zaostrzony czubek nosa. Nie epatuje śladami męki. Widoczne są tylko trzy rany: po włóczni w boku oraz po gwoździach w dłoni i stopie. Okolice ran posiniaczone, jakby już rozpoczął się proces gnilny, co tylko podkreśla wagę cudu zmartwychwstania, który ma nastąpić niebawem.
Trzy elementy budzą niepokój. Najpierw wpółotwarte, szkliste oczy z uciekającymi pod powieki źrenicami – znak Opatrzności, która czuwa nawet wówczas, gdy człowiek zabije Boga. Następnie rozchylone usta, jakby oddech miał wrócić lada chwila, poruszające serce, bo Chrystus mówi nie tylko swoim życiem, ale także śmiercią – Jego słowo nie umiera. Wreszcie prawie wyprostowany środkowy palec. Być może to rzeczywisty efekt uszkodzenia ścięgien przez gwóźdź. Choć ułożony jest tak, jakby Jezus już próbował odepchnąć się od skały grobu, by powoli wstawać.

Chyba nikt wcześniej nie przedstawił w ten sposób Grobu Bożego. Zazwyczaj malowano go jako budowlę w rodzaju grobowca z odsuwaną od góry płytą, silosu czy studni, pojawiał się też motyw groty czy jaskini. Holbein pochował ciało Chrystusa w minimalistycznej niszy, nie większej niż trzeba było, by zmieścić zwłoki: stopy Pana dotykają prawej ściany wgłębienia, na której autor zapisał też rok „produkcji” – MDXXII (1522) i swoje inicjały: „H.H.”. Przypuszcza się, że do takiego potraktowania tematu przyczynili się przyjaciele i mentorzy Holbeina: drukarz i wydawca Jan Amerbach oraz książę humanistów Erazm z Rotterdamu. Erazm był świeżo po zwiedzaniu zabytków i katakumb w Rzymie, miał więc naoczne pojęcie o tego rodzaju sztuce funeralnej. O wpływ na całą trójkę znajomych posądza się także Bernharda von Breydenbacha, który pod koniec XV wieku wydał książkowy przewodnik po Ziemi Świętej „Peregrinatio in terram sanctam„. Jego egzemplarz do dziś spoczywa na czcigodnych półkach biblioteki w Bazylei.

Dziś „Chrystus w grobie” ma swoje własne miejsce w muzeum bazylejskim. Do początku XX wieku obraz Holbeina prezentowano na ścianie gęsto zawieszonej innymi dziełami. Pod nią stały krzesła. W 1867 roku znalazł się tutaj Fiodor Dostojewski. Znieruchomiał przed obrazem na czas tak długi, że żona zostawiła go wpatrzonego, poszła oglądać dalszą część ekspozycji, a gdy wróciła po kwadransie pisarz wciąż stał nieporuszony. Żona zaznacza nawet, że aby spojrzeć na malowidło z odpowiedniej perspektywy, miał stanąć na jednym z tych krzeseł. Wyprowadziła go spokojnie, posadziła na ławeczce w pomieszczeniu obok i jęła uspokajać, bojąc się, że lada moment nastąpi atak padaczki, na którą cierpiał Dostojewski. Nic takiego jednak się nie stało. W tym czasie pisarz tworzył „Idiotę”. Wierną kopię Holbeinowego Grobu Bożego powiesił na ścianie salonu Rogożyna. Zresztą oddając się lekturze powieści można też „obejrzeć” kolejne eksponaty bazylejskie: „Ścięcie Jana Chrzciciela” Friesa czy Madonnę Drezdeńską.
[zdjęcia pochodzą z domen publicznych]